Monumentalna instalacja zatytułowana „Datament” to projekt kuratora Jacka Sosnowskiego, artystki Anny Barlik i architekta Marcina Strzały. Kwestionuje nieomylność lawinowo rosnących danych, wskazując, że ich nadmiar bywa źródłem błędów zniekształcających obraz świata.
Pawilon wypełnia siedmiotonowa konstrukcja z metalu, tworząca uproszczony model 3D nałożonych na siebie schematów czterech mieszkań z różnych szerokości geograficznych, których kształt, rozmiar i układ obejmujący living room, sypialnię, łazienkę i kuchnię oparty został na cyfrowo przetworzonych danych statystycznych.
– „Datament” to neologizm, który stworzyliśmy na użytek tego projektu, oznaczający wszechobecny establishment danych, bo dziś mają one poważny wpływ na naszą rzeczywistość – tłumaczy kurator Jacek Sosnowski. Żyjemy w czasach przetwarzania nieprawdopodobnej liczby danych. Wierząc w ich nieomylność, pozwalamy algorytmom obliczać i projektować domy i miasta.
Prace nad projektem polski zespół zaczął od zebrania danych na temat budownictwa mieszkaniowego ze wszystkich państw i terytoriów świata w jeden zestaw. Następnie podzielił je na kilka poziomów – od społeczeństw najbardziej zaawansowanych cyfrowo do mniej. A ostatecznie wybrał cztery miejsca na świecie: Hongkong, Polskę, Meksyk i Malawi i na bazie pochodzących z nich uśrednionych danych stworzył architektoniczną instalację.
Z obliczeń wyszło im, że np. średnia powierzchnia mieszkania w Polsce wynosi 82,5 mkw., jeżeli pomnożyć statystycznie przeciętną liczbę osób w domostwach przez przeciętną liczbę metrów kwadratowych przypadających na osobę. Oczywiście, że w tego rodzaju obliczeniach zawarte są różnego rodzaju błędy, ale pozornie tworzą one wiarygodny obraz.