Szymona Nehringa, który we wrześniu skończy 21 lat, będziemy słuchać na recitalu, a także w podczas nocnego występu w bazylice św. Krzyża (21.08) oraz w Filharmonii Narodowej z Orkiestrą XVIII Wieku pod dyrekcją Grzegorza Nowaka (29.08). Można więc powiedzieć, że pozostaje w kręgu sprawdzonego repertuaru, ale nie jest to do końca prawda. Po raz pierwszy zaprezentuje chopinowskie interpretacje na fortepianie z epoki, nigdy wcześniej nie zagrał też w Warszawie Koncertu f-moll Chopina.

W ciągu dziesięciu miesięcy, jakie minęły od konkursu, Szymon Nehring wiódł intensywne życie, pełne występów w kraju i za granicą. Potrafił jednak udowodnić, że nie jest pianistą tylko jednego kompozytora. Publiczność, co prawda, oczekiwała od niego przede wszystkim utworów Chopina, więc spełniał to życzenie na przykład podczas tournée po Polsce z orkiestrą Santander. Ale na tegorocznym Wielkanocnym Festiwalu Beethovenowskim wykonał odmienną, wirtuozowską „Rapsodię na temat Paganiniego" Sergiusza Rachmaninowa.

Jego artystyczny wizerunek bardzo się też wzmocnił dzięki sukcesowi debiutanckiego albumu, za który otrzymał statuetkę Fryderyka, a poza Polską nagrody magazynów „Crescendo" i „Pizzicato". Na tej płycie Szymon Nehring w interesujący sposób zestawił cykle drobnych utworów trzech polskich kompozytorów różnych epok: Fryderyka Chopina (Etiudy op. 25), Karola Szymanowskiego (Wariacje b-moll op. 3) oraz Pawła Mykietyna (Cztery preludia na fortepian). NIFC natomiast wydał płytę z zapisem jego konkursowych występów.

– Staram się nie odmawiać koncertów, bo to nowe doświadczenie, gdyż każdy jest inny – powiedział Szymon Nehring w jednym z wywiadów. I zaraz dodał, że przede wszystkim jednak chce być jeszcze lepszym pianistą: – To bardzo żmudna i praca. Trzeba rozwijać swoją kreatywność i jak najwięcej pracować. Myślę, że przez najbliższe 10 lat jest duże pole do tego, żeby się rozwinąć i to mój największy cel w życiu.