Zdawałoby się, że gdy się mieszka w mieście, to nie można obserwować przyrody. Nic bardziej mylnego. Dziewczynka przy pomocy przyjaciół, dwóch starszych panów - ogrodnika Blomkvista, w którego rękach nawet kij od szczotki zakwitnie, i Kallego, który jest malarzem, dowiaduje się jak postępować ze zwierzętami i roślinami o każdej porze roku. I to nawet zimą, i we własnym mieszkaniu, i za oknem w mieście.
W styczniu urządza na parapecie ptasią restaurację. Serwuje ptasie pyzy, czyli kulki z tłuszczu i ziaren, słoninę w dzwonku dla sikorek, orzeszki ziemne na sznurku. Przestrzega, by wróblom nie dawać chipsów, bo są szkodliwe. W lutym przesadza rośliny doniczkowe, bo wówczas śpią i dobrze znoszą przesadzanie. Przy okazji: wiedzieliście, że nową glinianą doniczkę należy przez kilka godzin trzymać w wodzie, by się nią nasyciła i nie wypijała jej kwiatom? W marcu mała szuka pierwszych symptomów wiosny i bawi się z panem Blomkvistem w grę misie-patysie. Kto nie pamięta jej reguł powinien sięgnąć do „Chatki Puchatka” MiIne'a. Tam bawili się w to Kubuś Puchatek z Krzysiem.
Nawiązywanie do dziecięcej klasyki literackiej to kolejny atut tej książki. Przy okazji omawiania miesiąca maj wspominany jest np. „motyli” cytat z „W Dolinie Muminków” Tove Jansson („wtem spostrzegli pierwszego motyla. Wiadomo, że jeżeli pierwszy motyl, którego zobaczy się na wiosnę, jest żółty, to lato będzie wesołe. Jeżeli jest biały, będzie to tylko spokojne lato. O czarnych i brązowych motylach najlepiej nie wspominać, gdyż jest to zbyt smutne!”).
Znajdziemy tu też mnóstwo praktycznych porad i przepisów: jak zrobić latawiec, wianek z mleczy, zupę z pokrzywy, a w listopadzie koronę z liści. Także leksykon drzew liściastych i odpowiedzi na pytania, dlaczego liście tracą jesienią zielony kolor i opadają, skąd się biorą orzechy, i jak odnaleźć Wielki Wóz na niebie.
Zaledwie 57 stron, książeczka formatu trochę większego od A5, a tyle treści. W dodatku jest świetnie ilustrowana. Polecamy.