Im bardziej mięsisty‚ gruby‚ tym ładniejszy i mniej się gniecie. Nie lubię cienkich koszul‚ przez które przebija skóra. Diagonalne sploty wyglądają najlepiej. Jodełka na przykład sprawia‚ że tkanina jest jedwabista w dotyku. U nas wciąż koszule się dzielą na białe i niebieskie. Kiedy jeżdżę do Florencji na targi tkanin‚ widzę tam rozmaitość tkanin. Tkanin na koszule jest tyle co na garnitury. Letnie – lżejsze‚ grubsze – zimowe. Jodełki‚ piki‚ tweele‚ popeliny. Potem jak widzę‚ co zostało zakontraktowane‚ to mało zostaje tych najpiękniejszych. Ale przede wszystkim należy zapomnieć o praniu koszul w pralce. Koszula uprana w pralni‚ lekko podkrochmalona i profesjonalnie uprasowana inaczej wygląda‚ mniej się gniecie‚ mniej wchłania brud. W domu się tego nie osiągnie.
W pralni przecież też piorą w pralkach?
Nie‚ chemicznie‚ tak żeby tkanina nie żółkła. Ale przede wszystkim prasują tak‚ jak się w domu nie uprasuje: parą. To może w takim razie wybrać niegniotącą bawełnę‚ non iron cotton‚ która jest tak popularna dla podróżujących biznesmenów za granicą? Bo nie sądzę‚ żeby wszyscy panowie rzucili się nagle do pralni. Dziś mamy już dobre pralnie. Jak się złapie nawyk‚ to to przestaje być kłopotliwe. Non iron cotton to wymysł raczej marketingowy.
Przejdźmy do kroju. Ma być długa z tyłu‚ żeby nie wychodziła ze spodni?
W zasadzie tak‚ chociaż też bym z tym nie przesadzał. Wiele firm produkuje koszule za długie. To zależy także od fasonu spodni. Jak spodnie są dopasowane‚ koszula nie może być za duża‚ to wygląda źle. Jak spodnie luźne – jest więcej miejsca. Dobre ubranie powinno mieć na wewnętrznej stronie paska wszyty silikonowy pasek trzymający koszulę. Istnieje taka stara formuła, że końce koszuli – przód z tyłem – powinno się złapać w kroku. Osobiście uważam‚ że to za dużo.
Czy teraz nosi się koszule dopasowane czy luźne?