Jermyn Street‚ niewielka uliczka na tyłach Piccadilly w Londynie, to matecznik najlepszych męskich koszul w Anglii. Można je tu zamówić w dowolnym rozmiarze‚ kolorze i ilości‚ począwszy od gładkich z grubej oksfordzkiej bawełny‚ twillu w jodełkę‚ z batystu i jedwabiu‚ z mankietami i kołnierzykiem z innego materiału‚ z kołnierzykiem francuskim‚ włoskim‚ na stójce. Białe gładkie‚ błękitne‚ w kolorze lawendy i fuksji‚ w paski i kratkę.
Hackett‚ Turnbull & Asser‚ Charles Tyrwhitt to sławni tutejsi krawcy – specjaliści od koszul. Jednak filarem Jermyn jest Thomas Pink‚ najsławniejsza firma na ulicy‚ która koszule szyje od XVIII wieku. Współczesny właściciel James Mullen zarejestrował zakład w 1984 roku. Podobno nazwisko – czy też nazwa – Pink odnosiło się do klientów firmy. Ci‚ których stać było na kupowanie tam ubrań‚ byli „in the pink”‚ czyli mieli przed sobą różowe perspektywy.
Krawcy z ulicy Jermyn mówią‚ że mężczyźni chcą mieć taką koszulę‚ jaką nosi szef. Alan Flusser w „Style and the Man” radzi‚ żeby ci, którzy chcą wyglądać jak prawdziwi Anglicy, nosili koszule w śmiałych kolorach‚ z francuskim szerokim mankietem‚ sztywnym kołnierzykiem na stójce albo z mankietami i kołnierzykiem w innym kolorze.