Mroczny romans o oszpeconym geniuszu muzyki, zniewalającej głosem i urodą chórzystce oraz jej młodym wielbicielu, porwał premierową publiczność. Podziękowała aktorom na stojąco. Tuż po opadnięciu kurtyny pytaliśmy znanych widzów o wrażenia ze spektaklu.
Ewa Braun, filmowa dekoratorka wnętrz, nagrodzona Oscarem’93 za “Listę Schindlera”, nie miała wątpliwości: Najnowsza premiera Romy to wydarzenie.
– Podziwiałam imponujące sceniczne rozwiązania. Profesor Paweł Dobrzycki (scenograf jest także wykładowcą uniwersyteckim – przyp. red.) doskonale się spisał – komentowała.
Braun ma możliwość porównania warszawskiego spektaklu do innych wystawień. Widziała wersję zaakceptowaną przez A. L. Webbera, graną od dwudziestu lat m.in. w londyńskim Her Majesty’s Theatre i nowojorskim Majestic Theatre.
Polski “Upiór w operze” różni się od tamtych nie tylko z powodu skromniejszych warunków lokalowych. Na dziesiąte urodziny Roma dostała niezwykły prezent – zgodę przedstawicieli Webbera na autorskie rozwiązania dotyczące scenografii, kostiumów i choreografii. Twórcy spektaklu skrzętnie to wykorzystali, radząc sobie, mimo ograniczających warunków. Podkreślała to dyplomatycznie Ewa Braun.