„Mieszkać piękniej” – hasło‚ które stało się tytułem fascynującego albumu. Opublikowało go – i to jak! – niewielkie wydawnictwo Buffi specjalizujące się w eleganckich‚ przemyślanych edycjach.
Hanna Długosz‚ autorka tomu‚ architekt i fotograf‚ ma w dorobku już dwie publikacje poświęcone wnętrzom naszych mieszkań. Tym razem prezentuje zdjęcia dokumentujące osiągnięcia polskich projektantów i inwestorów z ostatnich lat. Swój wybór zamknęła w czterech rozdziałach: „Domy w centrum miasta”‚ „Domy pod miastem”‚ „Mieszkania w mieście” i „Domy wakacyjne”.
Przyznam‚ że analiza poszczególnych realizacji budzi podziw i niejakie zaskoczenie – gdzie stoją te niezwykłe domy‚ w jakich blokach kryją te nietypowe mieszkania? Polska oglądana z okna samochodu czy też Warszawa przemierzana pieszo zmusza raczej do smutnych refleksji nad brakiem poczucia estetyki. Zdjęcia Hanny Długosz pokazują otoczenie‚ jakie chcielibyśmy widzieć na co dzień. Nie przestaję wierzyć‚ że przyniosą kiedyś kres „gargamelom”.
Oczywiście wśród prezentowanych w książce realizacji jest wiele niedostępnych przeciętnemu obywatelowi. Nawet te niezbyt duże‚ jak ujmujący prostotą dom o pow. 125 mkw.‚ są efektem przemyślanego „szycia na miarę” przez architekta.
Mokotowskie mieszkanie z akwenem nad salonem jest już pomysłem nie z tego świata‚ przy którym można tylko cmokać z zachwytem i podziwem dla projektanta – tu praca zaczęła się już na etapie budowy całego apartamentowca. Nie brak jednak rozwiązań na kieszeńprzeciętnego Polaka – w mieszkaniu architekta na Powiślu liczą się detale i pomysł‚ podobnie jak w czterech pokojach w starej kamienicy zajmowanych przez malarkę i projektantkę. Drewniany domek letni obity wewnątrz płytami wiórowymi budzi skojarzenia z tzw. domkami fińskimi‚ dziś zaliczanymi do pożądanych klasyków. Jest od niego wygodniejszy – to pewne – i oryginalniejszy. A kosztował niewiele ponad 100 tys. zł z przyłączami i zagospodarowaniem terenu. To zresztą jedyny typowy dom wakacyjny‚ wnętrza innych wydają się żywcem przeniesione z miasta‚ jak gdyby ich właściciele nie potrafili nawet na czas urlopu rozstać się z designerskimi meblami.