Wracam z pokazów mody w Paryżu‚ pret-a-porter‚ jesień – zima 2009/2010 i jak zwykle wszyscy pytają mnie‚ jaka jest teraz moda. Długo czy krótko‚ wąsko czy szeroko‚ jakie kolory. Szczerze mówiąc, nie umiem odpowiedzieć na te pytania. Jednoznaczna odpowiedź nie istnieje.
Nie ma jednej mody. Mód jest 100. Spodnie są wąskie i szerokie‚ dzwony i cygarety‚ od mikroszortów po fruwające wokół kostek szarawary. Spódnice nosi się krótkie i szerokie‚ wąskie i długie albo szerokie i długie. Buty – na zawrotnych obcasach oraz całkiem płaskie‚ obok lekkich pantofelków mamy półbuty w stylu męskim‚ sandały gladiatora i kozaki muszkietera. Garnitury dandysa kontrują superkobiece sukienki‚ jak u Marni. Długość jest przeglądem stylów XX wieku: od mini do maksi poprzez wszystko co pomiędzy. Kolory: wszystkie i jak zwykle faworytem jest czarny.
Moda dusi się na pętli‚ którą sama zawiązała sobie wokół szyi. Tą pętlą jest mnogość trendów i szybkość, z jaką się zmieniają. Sami projektanci nie są w stanie za nimi nadążyć‚ nie mówiąc o zwykłych ludziach‚ poza może garstką fanatyków. Większość czołowych krawców – Yohji Yamamoto‚ Paul Smith‚ Lagerfeld‚ Rei Kawakubo‚ Calvin Klein‚ Prada – nie zwraca w ogóle uwagi na mnożące się donosy z biur tendencji. Robią swoje, trzymając się własnego stylu.
[srodtytul]Robić swoje[/srodtytul]
Skoro nie można ustalić‚ co jest modne‚ spróbujmy ustalić‚ co jest niemodne. Najbardziej niemodny jest brak własnego stylu‚ bezkrytyczne naśladownictwo. Liczą się indywidualizm i oryginalność. Zawsze były to największe wartości w modzie‚ ale dzisiaj stały się fundamentalne.