Czekoladowy wyrzut sumienia

Uśmiechnięte czekoladowe zajączki, które kupujemy naszym dzieciom, są wytwarzane z ziaren kakao zbieranych przez inne dzieci w krajach Trzeciego Świata. Organizacje pozarządowe uważają ich pracę za niewolniczą

Aktualizacja: 10.04.2009 21:04 Publikacja: 10.04.2009 21:00

Spokojne święta tylko ze sprawiedliwym zajączkiem

Spokojne święta tylko ze sprawiedliwym zajączkiem

Foto: AP

Tysiące dzieci wykorzystywanych jak niewolnicy pracują na plantacjach kakao w Afryce zachodniej, aby Europejczycy na Wielkanoc mogli najeść się czekoladowymi jajkami i zajączkami. Takie zarzuty co roku stawiają organizacje obrony praw człowieka. Tegoroczne święta nie stanowią wyjątku.

Tydzień temu szwajcarska organizacja pozarządowa Declaration de Berne rozpoczęła kampanię pod hasłem ""Nie" szwajcarskim czekoladom powstającym z pracy dzieci". Przez całe święta pracownicy organizacji będą rozdawali Szwajcarom obrazki przedstawiające wielkanocne króliczki płaczące krwawymi łzami. Ponad 250 tysięcy dzieci pracuje w nieludzkich warunkach na plantacjach kakao na Wybrzeżu Kości Słoniowej, które produkuje 60 procent surowca używanego do produkcji świątecznych łakoci – twierdzi organizacja, powołując się na raport Międzynarodowego Instytutu Rolnictwa Tropikalnego.

Większość z nich ma poniżej 14 lat i nie ma dostępu do edukacji. Praca, którą wykonują, jest niebezpieczna, są niedożywione i muszą pracować ponad 12 godzin dziennie. Ponieważ nie starcza rąk do pracy, właściciele plantacji kupują co roku 15 tysięcy dzieci na rynkach niewolniczych w Mali, Beninie i Gabonie. Sytuacja pogarsza się w okresie świątecznym. Farmerzy zatrudniają najtańszych robotników, ponieważ popyt na produkty czekoladowe dramatycznie rośnie.

Organizacja twierdzi, że zebrała już 6 tysięcy podpisów pod petycją konsumentów, którzy żądają gwarancji, że ich ulubione czekoladki były produkowane bez wykorzystywania dzieci. W końcu Szwajcarzy co roku na święta zjadają ponad 4 tysiące ton czekolady w postaci jajek i zajączków, a producenci czekolady sprzedają ponad 80 milionów wyrobów świątecznych na całym świecie. Choć obiecują od lat, że zlikwidują niewolniczą pracę dzieci oraz sfinansują budowę szkół dla małych pracowników, do dziś nie wywiązali się ze swych obietnic.

Kto chce więc spędzić święta wielkanocne bez wyrzutów sumienia, musi zrezygnować z zakupu czekoladek największych światowych producentów, takich jak Lindt, Mars, Nestle, Cadbury i Sprüngli (według raportu z 2008 r. Międzynarodowej Organizacji Pracy, ILO).

Nie oznacza to jednak, że będzie musiał spędzić święta bez czekolady. Zamiast płacić tanio za wyzysk, może kupić trzy razy droższe czekoladowe zajączki i jajka ze sprawiedliwego handlu. Spokojne sumienie jest w końcu warte każde pieniądze.

$>

Kultura
Krystian Zimerman wygrał w sądzie pieniądze za dawne tournée
Kultura
Podcast „Rzecz o książkach”: Przyszłość jest dziś – twórczość Janusza A. Zajdla
Kultura
Aldona Machnowska-Góra: Piotr Gliński opóźnił budowę hali widowiskowej w stolicy
Kultura
Agnieszka Lajus dyrektorką Muzeum Narodowego w Warszawie
Kultura
Europejskie Stolice Kultury 2025: Chemnitz i Nova Gorica – Gorycja