Śpiew prosto z serca

5 lipca Opera Leśna gościć będzie jedną z największych światowych pieśniarek – niepowtarzalną Tracy Chapman (ur. 1964).

Publikacja: 21.05.2009 15:03

Śpiew prosto z serca

Foto: Bart

Zaczęła pisać poezję i opowiadania już w młodym wieku. Jej pierwszym instrumentem było ukulele, które matka podarowała jej na trzecie urodziny. Dorastała w biednej rodzinie i na własnej skórze doświadczyła niesprawiedliwości społecznej, o której śpiewa w swoich songach.

Dzięki stypendium udało jej się skończyć studia antropologiczne na Tufts University w Bedford, Massachusetts. Podczas studiów zaczęła występować w okolicznych kawiarniach i pubach. Szybko wywołała zainteresowanie łowców talentów. Odpowiedzią na jej fascynację Bobem Dylanem, zainteresowania sprawami społecznymi i afroamerykańską biedotą był wybór producenta. Wydawca zaproponował Briana Kershenbauma, wcześniej współpracującego z Jean Baez i Catem Stevensem.

Pierwszy album z 1988 r. był muzycznym objawieniem, przyniósł m.in. wielki hit „Talkin’ About Revolution”. Piosenki były pełne ostrych komentarzy politycznych. Album spotkał się ze znakomitym przyjęciem krytyki i słuchaczy. Ale przełom w karierze zawdzięcza Chapman występowi podczas koncertu poświęconego Nelsonowi Mandeli z okazji jego 70. urodzin. Debiutancka płyta sprzedała się w 10 milionach egzemplarzy i zdobyła trzy nagrody Grammy.

Następne – „Crossroads”, „Matters of the Heart” – chociaż platynowe, nie powtórzyły sukcesu pierwszego albumu. Dopiero czwarty krążek, „New Beginning” wydany w 1995 r., zwrócił uwagę słuchaczy optymistycznym przesłaniem.

W kolejnych latach wokalistka wzięła udział w trasie koncertowej „Lilith Fair”, cyklu koncertów „Tibetan Freedom” oraz gali poświęconej Bobowi Marleyowi na Jamajce. Nagrała płyty „Collection”, „Let It Rain”, „Where You Live” oraz najnowszy – „Our Bright Future”, który ukazał się 2008 r.

Mimo upływu czasu nie zmieniła brzmienia. Pozostało skromne, surowe, wręcz ascetyczne. Najważniejsza jest poezja jej songów i szczerość emocji, z jaką je interpretuje. Śpiewa o problemach społecznych, ale i codziennych ludzkich sprawach. O tym, jak trudno kochać. I że warto. [i]5 lipca 2009, godz. 20[/i]

Zaczęła pisać poezję i opowiadania już w młodym wieku. Jej pierwszym instrumentem było ukulele, które matka podarowała jej na trzecie urodziny. Dorastała w biednej rodzinie i na własnej skórze doświadczyła niesprawiedliwości społecznej, o której śpiewa w swoich songach.

Dzięki stypendium udało jej się skończyć studia antropologiczne na Tufts University w Bedford, Massachusetts. Podczas studiów zaczęła występować w okolicznych kawiarniach i pubach. Szybko wywołała zainteresowanie łowców talentów. Odpowiedzią na jej fascynację Bobem Dylanem, zainteresowania sprawami społecznymi i afroamerykańską biedotą był wybór producenta. Wydawca zaproponował Briana Kershenbauma, wcześniej współpracującego z Jean Baez i Catem Stevensem.

Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę