Ja tę książkę w dzieciństwie „zaczytałam” doprowadzając ją w swym afekcie do niej do stanu nieużywalności, czyli stanu beznadziejnego, nie rokującego poprawy nawet w najlepszych dłoniach introligatorskich. Dlatego cieszy fakt, że wydawnictwo Prószyński Media wznowiło ją, i to w tej samej, co przed dwudziestu laty szacie graficznej. Można więc zbiór przezabawnych wierszy przekazać dzisiejszym maluchom i samemu bawić się świetnie czytając lub śpiewając je wraz z nimi.
W „Andronach” Brzechwa plecie tak samo jak kiedyś: o kaczce dziwaczce, czarodziejskim psie, kleju, Ciaptaku, Kumie, Babuleju i Babulejce, koźle co posłał koziołeczka po bułeczki do miasteczka, i o robaczku w zielonym kubraczku.
Każda z opowieści jest wizualnie (dzięki staraniom Butenki) już na pierwszy rzut oka zamkniętą, oddzielną całością. Butenko obdarzył każdego z brzechwowych bohaterów indywidualnością i odmalował ich perypetie, otoczenie, świat tak, że po lekturze nie sposób wyobrazić sobie, że mogłyby wyglądać inaczej.
Tym co książkę znają rekomendować pozycji nie trzeba, tym co słyszą o niej po raz pierwszy - polecam gorąco!
[ramka]Jan Brzechwa, Bohdan Butenko