W muzułmańskim Afganistanie świnie są uznawane za nieczyste i jako takie stanowią wielką rzadkość. Ta z ogrodu zoologicznego w Kabulu jest uważana za jedyną "legalną".
Dwa miesiące temu objęto ją kwarantanną. Odwiedzający ogród bali się, że będzie zarażała nową grypą, potocznie zwaną "świńską".
- Ludzie nie rozumieli, że ta choroba przenosi się z człowieka na człowieka i obawiali się, że rozprzestrzeni się ona z naszego zoo, bo mamy tu świnię - mówi dyrektor placówki Aziz Gul Saqib. - Pracownicy zagranicznych ogrodów zoologicznych uspokajali nas, że nie ma powodów do paniki. I kiedy do ludzi zaczęło docierać, że nie ma zagrożenia z tej strony, zdecydowaliśmy się uwolnić świnię - dodaje.
Khanzir - co po pasztuńsku znaczy "świnia" - nie wyglądał na zestresowanego, kiedy opiekunowie kijkami wyganiali go z tymczasowego betonowego mieszkania, w którym spędził ostatnie tygodnie.
Goście ogrodu, wbrew słowom dyrektora, wydawali się nieprzekonani o braku zagrożenia. 17-letni Razaa czym prędzej zakrył nos i usta podkoszulkiem. - To świnia, najbrudniejsza z rzeczy, może mnie zarazić - mówił.