Kabaret na końcu świata

Wspólnie zbudowali scenę i dekoracje, uszyli stroje, można było zacząć próby. Przygotowują po kilka autorskich przedstawień rocznie. Śmieją się sami z siebie

Aktualizacja: 12.07.2009 01:03 Publikacja: 12.07.2009 01:01

Panorama Nieszyc

Panorama Nieszyc

Foto: wroclaw.hydral.com.pl

Red

Zdecydowana większość emerytów narzeka, że ma mniej czasu niż wtedy, gdy pracowali. Z Łucją Peregrym było inaczej. Gdy sześć lat temu znalazła się na emeryturze, nagle stwierdziła, że wolnego czasu ma zdecydowanie za dużo. Aż żal było go marnować. Już wcześniej w jej głowie świtał niecodzienny pomysł związany z jej rodzinną wsią Nieszczyce (w powiecie lubińskim). Zaczęła go realizować.

– Pamiętam z dzieciństwa, jak tu było wesoło – wspomina. – Ludzie się spotykali, bawili, razem spędzali czas. Później nastała epoka telewizorów, komputerów i to przy nich zaczęli spędzać większość wolnego czasu, pozamykani w swych domach. Więc ona ich w tych domach odwiedzała. Zaproponowała, by wspólnie stworzyć wiejski kabaret. Nikt tu wcześniej nie miał nic wspólnego z działalnością rozrywkową. Nic dziwnego, że na początku mieszkańcy na scenę się nie kwapili.

Łucja Peregrym zaproponowała występy młodzieży. Udało się. Pierwsze przedstawienie teatralne odbyło się na Boże Narodzenie 2003 r. Przyszła je obejrzeć połowa wsi. A później zgłosiła się jedna osoba, po niej następna, wkrótce zaczęły się zgłaszać kolejne. Powstał Teatr na Końcu Świata, tak go nazwali.

Wbrew nazwie to jednak przede wszystkim kabaret. Choć wystawiają też przedstawienia religijne i patriotyczne z okazji świąt kościelnych lub narodowych. Wszystkie teksty pisze Łucja Peregrym.

Mieszkańcy sami zbili scenę, którą ustawili w wiejskiej świetlicy. Sami przygotowują dekoracje i szyją stroje. Ostatnio już mniej. W lumpeksach można za grosze kupić najrozmaitsze rzeczy. Na scenie jest kolorowo.

Od kilku lat teatr wspomaga finansowo gmina Rudna, na której terenie Nieszczyce leżą. To duże ułatwienie.

Przez teatr przewinęło się ok. 80 osób, obecnie występuje w nim 22 miejscowych artystów, często całe rodziny. Teatr na dobre wrósł w pejzaż gminy, a kolejne przedstawienie, przygotowywane co kwartał, to zawsze duże wydarzenie.

Na scenie jest wesoło. Ostatnio najczęściej grają spektakle kabaretowe. W krzywym zwierciadle pokazują mieszkańców polskiej wsi.

– Bo my jesteśmy ze wsi – stwierdza Łucja Peregrym. – I dla mieszkańców wsi występujemy.

I to nie tylko Nieszczyc. Znani są już w całej okolicy, na ich przedstawienia przyjeżdżają widzowie z innych miejscowości. Sami też jeżdżą z występami po Dolnym Śląsku: na wiejskie festyny, do świetlic i sal klubowych.

– Za dużo się na wsi pije, za dużo plotkuje, a i niektórzy kłótliwi są ponad miarę – stwierdza Peregrym. – Z tego w naszych występach żartujemy. Za to jedną z zalet mieszkańców polskiej wsi jest zdrowe podejście i dystans do samych siebie. W efekcie wraz z publicznością wspólnie śmiejemy się z naszych wad.

Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem