[b]Rz: Europejskie Dni Dziedzictwa w Polsce to jedna z najważniejszych akcji promujących zabytki. Każda kolejna edycja przyciąga więcej uczestników niż poprzednia. W ubiegłym roku: 400 tysięcy. Co złożyło się na ten sukces?[/b]
[b]Tomasz Merta:[/b] Przede wszystkim zmiany w polskim społeczeństwie. Nie zajmują nas już wyłącznie sprawy bytowe i walka o przetrwanie. Mamy więcej czasu i jak reszta Europejczyków zadajemy sobie pytania, np. jak go ciekawie spędzić, gdzie iść z rodziną na spacer? To są rzeczy trywialne, ale jednocześnie niezmiernie ważne, bo zmieniają perspektywę myślenia o otaczającym świecie. Okazuje się, że poza supermarketem i centrum handlowym po sąsiedzku jest jeszcze wiele ciekawych miejsc. Europejskie Dni Dziedzictwa, które mają charakter szerokiej akcji i kreują różne wydarzenia, sprawiły, że zaczęliśmy postrzegać zabytki w naszym otoczeniu jako coś atrakcyjnego. Mechanizm jest podobny jak w przypadku Nocy Muzeów
– liczba zwiedzających w tym czasie bije rekordy, choć na co dzień do muzeów nie ustawiają się kolejki. Kluczem do sukcesu nie jest, wbrew pozorom, możliwość darmowego wejścia do muzeów i zabytków, tylko pomysłowość organizatorów, kreowanie wydarzeń i ich nagłaśnianie. Podsumowując: zmiana nastawienia społecznego spotkała się z kreatywnością właścicieli zabytków, instytucji kultury, władz lokalnych. Efekt jest bardzo pozytywny – dziedzictwo kulturowe zaczęło fascynować, budzić emocje, zachęcać do aktywności i zaangażowania.
[b]Czy jednak masowy charakter i przewaga np. festynów nad wydarzeniami muzealnymi nie grozi obniżeniem rangi EDD?[/b]
Sukces frekwencyjny sprawia, że co roku przybywa nowych organizatorów, coraz więcej miejscowości chce się przy tej okazji zaprezentować. Imprezy plenerowe, jarmarki, festyny – zawsze cieszą się największą popularnością. I bardzo dobrze. To znakomity sposób, żeby ludzi przyciągnąć do zabytków. Ktoś przyjeżdża na turniej rycerski, a przy okazji poznaje historię zamku, w którym odbywa się ta impreza, dowiaduje się czegoś o dawnych zwyczajach itd. Jeśli go zaciekawią, będzie się chciał dowiedzieć więcej. Nie można lekceważyć działań popularyzatorskich. Europejskie Dni Dziedzictwa dają możliwość masowego uczestnictwa w kulturze: godzą potrzebę ciekawego spędzenia wolnego czasu, poczucie dumy z małej ojczyzny z różnorodną ofertą imprez kulturalnych. Nie obawiam się zbytnio tych ludycznych form, bo naszym podstawowym problemem jest raczej to, jak kogoś zaciekawić, jak przyciągnąć do zabytków. Dopiero gdy to się uda, możemy próbować edukować, zainteresować czymś bardziej skomplikowanym.