Jej zdaniem jedzenie poza domem lub restauracją to szczyt złego smaku i dowód kompletnego braku wychowania.
Dzisiaj wystawiona byłaby na jeszcze cięższą próbę, gdyby zobaczyła najelegantsze ulice Manhattanu, gdzie znacznie szykowniejsi ludzie, niż jej polska siostrzenica w Buenos Aires, ustawiają się w gigantycznych kolejkach do kolorowych wózków z jedzeniem, a potem opychają się na stojąco albo przysiadając na murku czy parkowej ławce, wszystkim, od wyszukanych hot dogów przez tacos po homara z Maine.
Zagłębie ulicznych jadłodajni, to V Aleja. Przy przecznicach od 50. w górę dominują wózki z potrawami koszernymi. Początek przygotowań niekoniecznie apetyczny. Poprzerastane tłuszczem, podzielone żyłkami ochłapki mięsa kucharz kroi tasakiem. Ciach, ciach, ciach i rozrzuca po grillu. Kolejka cierpliwych głodnych wystrojonych w burberry rośnie. Ciach, ciach, ciach. Na mięsem unosi się zupełnie niezły zapach. Przyprawy ze słoika, pokrojone bułki-pity, posiekana sałata. Niebo w gębie. Ogromna porcja 9,95 dolara.
Z daleka czuję zapach barbecue. Na gorących węglach szaszłyki z drobiu, słodkie kartofle, pokrojona w paski wołowina, kulki z mielonego rybiego mięsa. Panoszy się gigantyczny barani kebab doprawiony kuminem, czerwonym piekielnie ostrym chili, odrobiną świeżego imbiru. Wszystko przyrządzone nie według arabskiej receptury, ale z chińskiej prowincji Xinjiang. Porcja kosztuje dolara.
Z odległości kilkudziesięciu metrów jestem w stanie wyczuć w El Peluche cziczarones, wielkie skwarki tak kruche, że rozpływają się w ustach. Albo dominikańskie czimiczurri – upieczonego na grillu hamburgera z grubo siekanej wołowiny, podawanego z sałatką z kapusty, cebuli i sosem keczupowo-majonezowym w mięciutkiej bułce, której nikt nie każe jeść do końca, ale w czymś trzeba to podać. Pół przecznicy dalej parówki w Hello Berlin na rogu 54 i V Alei. To odważne wejście na bardzo konkurencyjny rynek, ale młodych Niemców uratował pomysł. Zwykła parówka nazywa się tutaj Mercedes, z dodatkiem curry zaś – Porsche. Volkswagen to najtańsza niemal bezmięsna wersja.