Pałac Kultury i Nauki jest w tej chwili symbolem Warszawy. Jeśli ktoś rzeczywiście chciałby go zburzyć, to musiałby też zniszczyć inne zbudowane w PRL-u budynki.
A wtedy pół miasta zostałoby zrównane z ziemią – twierdzi Tania Bednarz.
Na Facebooku – popularnym portalu społecznościowym – założyła stronę „Mówię STANOWCZE »NIE« zburzeniu Pałacu Kultury”. – Dotknęła mnie wypowiedź ministra spraw zagranicznych, który tuż przed Świętem Niepodległości zaproponował, by PKiN zniszczyć, a w jego miejsce posadzić trawę – wyjaśnia dziewczyna.
W ciągu zaledwie dwóch tygodni na stronie zarejestrowało się ponad 8 tys. użytkowników Facebooka. – Jestem zaskoczona takim odzewem. To tylko dowód na to, że ludzie lubią Pałac i nie chcą, by zniknął z krajobrazu miasta – uważa Tania.
Na stronie trwa ożywiona dyskusja. „Wyburzenie PKiN-u byłoby zniszczeniem najbardziej chyba charakterystycznego budynku w mieście. Ludziom może się nie podobać, że to prezent od Stalina, ale do cholery to jest część naszej historii. Czemu by nie wyburzyć Belwederu, w którym przecież kiedyś mieszkał książę Konstanty, później hitlerowski gubernator Warszawy, a potem sam Bierut?” – pyta Jan Ptaszyński.