Dla estety w podróży

W pokojach projektowanych przez światowych designerów wcale nie chce się spać

Publikacja: 11.05.2010 01:09

Owalne przebicia stropów w zaadaptowanej dawnej łódzkiej przędzalni (lobby hotelu andel’s)

Owalne przebicia stropów w zaadaptowanej dawnej łódzkiej przędzalni (lobby hotelu andel’s)

Foto: Materiały Promocyjne

Red

Wnętrza oddanego właśnie designerskiego hotelu Palazzina Grassi w Wenecji zaprojektował Phlippe Starck. Słynny Francuz, znany autor awangardowych mebli, opakowań i sprzętów AGD, zajmuje się także wystrojem hoteli.

Palazzina Grassi mieści się w XVI-wiecznej rezydencji weneckich arystokratów, a w czasach starożytnych znajdowały się tu łaźnie. – Nie mogliśmy oczywiście zapomnieć o historycznym tle rezydencji, ale chcieliśmy, aby w naszym mieście pojawiło się coś nowego, idącego pod prąd tradycyjnych wyobrażeń o Wenecji. Nasz wybór padł na Philipe,a Starcka – mówi Emanuel Garosci, właściciel Palazzina Grassi i były kierowca rajdowy.

To najnowsze dzieło Starcka. Dopływamy do hotelu gondolą. U wejścia zamiast klamki spotykamy stylizowaną głowę byka. Wnętrza z zabytkowymi kolumnami, ale w stylu Temporary Venetian. Co oznacza ten gust „współczesnego Wenecjanina”? Ogromne podświetlane lustra u wezgłowia, lampki z karnawałowymi maskami, przezroczyste garderoby. W lobby dziewięć rzeźb ze słynnego szkła murano wykonanych przez Aristide,a Najeana na jednej z wysepek laguny.

[srodtytul]Widmo Ludwika XVI[/srodtytul]

Starck uważany jest za jednego z twórców konceptu hoteli designerskich. Zrealizował go po raz pierwszy, gdy Ian Schrager powierzył mu w 1988 r. renowację Royalton Hotel w Nowym Jorku. Do tego czasu uważano, że hotele powinny być zuniformizowane niezależnie od szerokości geograficznej.

Duet Starck – Schrager zmienił podejście: do ich hoteli trafiły meble z przezroczystego poliwęglanu, takie jak słynny Louis Ghost chair – krzesło widmo o kształcie w stylu Ludwika XVI. Elementem wystroju stały się bogate żyrandole, na ścianach grały feerie kolorów. Schrager – były właściciel najsłynniejszego lokalu nocnego USA, Studio 54 (znanego z filmu „Klub 54” z Salmą Hayek), – zadbał, by jego hotele odwiedzały gwiazdy i artyści.

Koncepcja hoteli stała się modna. Przez 20 lat otwarto kolejne: Paramount w Nowym Jorku, Delano w Miami, Mondrian w Los Angeles, St. Martins Lane i Sanderson w Londynie, Clift w San Francisco oraz Hudson w Nowym Jorku. Dużo szumu wywołał zwłaszcza ten ostatni. Określono go słowami „Cheap Chic” (tani szyk). „Jest tu stylowo, demokratycznie, czuć werwę i młodość” – pisał The New York Times. W Hudsonie widać od razu rękę Starcka w zabawie proporcjami: małe drzwi prowadzą do foyer z nisko zawieszonym sufitem, które pełni, jak mówi Starck, rolę komory dekompresyjnej przenoszącej nas z hałaśliwego Manhattanu do oazy spokoju. Do recepcji jedziemy ruchomymi schodami w szklanym tunelu. Dojeżdżamy do dziesięciometrowej wysokości lobby ze szklanym sufitem, pod którym pnie się zielony bluszcz.

[srodtytul]Muzyka z wnętrz[/srodtytul]

Legendą hoteli designerskich jest także inny Francuz, Jacques Garcia, który zaprojektował wnętrza paryskiego hotelu Costes (jego nazwę rozsławiły płyty z muzyką lounge DJ Stéphane Pompougnaca). „To styl Napoleona III przejawiający się we wszechobecnej purpurze i złocie” – czytamy w przewodniku Michelin. Właściciele Costes również uznali, że designerskie wnętrza idą w parze z obecnością celebrytów. Zadbali o przychylność prasy oraz trend setterów. W Costes gościli już m.in. Rolling Stonesi, Madonna, Bruce Willis, Kylie Minogue i Craig David. O Garcii, dzięki jego kolejnym realizacjom, było nadal głośno. Odnowił wnętrza hotelu Majestic w Sajgonie oraz Odéon Saint Germain w Paryżu.

Ostatnia jego praca to właśnie ukończona modernizacja wnętrz hotelu Mamounia w marokańskim Marrakeszu. Była ona dla projektanta wyzwaniem, wszak to najbardziej znany hotel w krajach Maghrebu. Obiekt w mauretańskim stylu otoczony przez wspaniałe ogrody został otwarty w 1923 r. i był podarunkiem sułtana Muhammada III dla syna. Szybko zyskał sobie sławę i przyciągał znakomitości. Winston Churchill powiedział o Mamounii, że jest „najwspanialszym miejscem na ziemi”. Z biegiem lat hotel zmienił swój egzotyczny charakter – w 1986 roku pojawiły się w nim m.in. meble art deco.

Garcia został poproszony, aby po renowacji wnętrza hotelu przyciągały nieco młodszych gości. Uznał, że zachęcą ich na powrót wnętrza w stylu mauretańskim. Na ścianach znalazły się zatem zellige (kolorowe mozaiki) oraz tynki tadelakt, które powstają z żółtek jajek i limonki. Artysta wprowadził też mashrabiya, czyli tradycyjne okna z lekkimi, drewnianymi kratownicami. Nad pracami czuwali lokalni majstrowie zwani maalem.

[srodtytul]Łóżko obrotowe[/srodtytul]

W Polsce rynek hoteli designerskich jest niewielki. Szlaki przecierał przed kilkoma laty stołeczny Rialto, który projektował Michał Borowski, były naczelny architekt Warszawy.

Właścicielem hotelu jest Izabela Smołokowska, żona Sławomira Smołokowskiego, współwłaściciela Mercuria Energy Group (dawniej J&S Group). – Obecnie Rialto należy do prestiżowej grupy Preferred Hotels & Resorts – mówi Michael Widmann, szef firmy doradczej PKF hotelexperts.

W Krakowie trwa właśnie budowa hotelu Pantheon. – W projekcie biorą udział sławy designu i ich produkty– mówi Dominika Doniec-Tkacz, stylistka wnętrz. Wymienia takie nazwiska jak Philippe Starck, Ron Arad (części wspólne), Patricia Urquiola (apartamenty). Przy budowie zostaną użyte ekologiczne materiały, m.in. ręcznie formowana cegła. Do podgrzewania basenu i wody służyć będzie system solarów. W apartamencie prezydenckim z wanny na środku pokoju kąpielowego będziemy podziwiać podniebny ogród, a z obrotowego łóżka panoramę Krakowa.

[srodtytul]Klatka z filmu Lyncha[/srodtytul]

Na uwagę zasługuje w Polsce m.in. łódzki andel’s w dawnej przędzalni Izraela Poznańskiego projektu architektów Jestico+Whiles. Projektanci zachowali oryginalną tkankę w budynku w większym stopniu, niż zalecały wytyczne konserwatorskie. Betonowe osłony zostały zdjęte ze starej konstrukcji żeliwnej, którą wyeksponowano. Masywne ściany ceglane zostały oczyszczone. Żeliwne klatki schodowe, które grały w filmie „Inland Empire” Davida Lyncha, wciąż służą do ewakuacji. Pokoje utrzymane są w wyrazistych barwach i mają wielkie okna.

Inny niedawno otwarty hotel z designerskim zacięciem to Blow Up Hall 50 50 Grażyny Kulczyk w poznańskim Starym Browarze. Pierwszy człon dość długiej nazwy był inspirowany tytułem filmu Antonioniego – „Powiększenie”. Jest to też nazwa przedstawionej tu instalacji Rafaela Lozano-Hemmera. Z kolei druga część nazwy hotelu – 50 50 – jest osią wszelkich inwestycji Grażyny Kulczyk. Jak tłumaczy, każdy z jej projektów jest wyznaczany w 50 proc. przez sztukę i 50 proc. przez inny pierwiastek, zależnie od przedsięwzięcia (handel, biznes). W Blow Up Hall 50 50 tym pierwiastkiem jest przyjemność. Właścicielka zadbała też, by jej hotel znalazł się w dobrym towarzystwie – Small Luxury Hotel of The World.

Nie ma tu recepcji, a pokoje są bez numerów. Zamiast kluczy goście otrzymują iPhone,a, który wskazuje drogę do pokoju i otwiera drzwi (urządzenia pełnią też rolę przewodników po sztuce w obiekcie i po wydarzeniach kulturalnych w Poznaniu). We wnętrzach zobaczymy m.in. fotografie wielkoformatowe włoskiej artystki Vanessy Beecroft.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla