[wyimek][b][link=http://www.facebook.com/?ref=home#!/pages/Zwierzeta-i-Ludzie-na-rppl/109910682386305" "target=_blank]Zaciekawiła Cię ta informacja? Dołącz do nas! "Polub" serwis Zwierzęta i Ludzie na Facebooku :)[/link][/b][/wyimek]
Andrzej Kuziomski, który od trzech lat pomaga jeżom potrąconym przez auto czy zwierzakom osieroconym przez mamę ma poważne zmartwienie. Nie dość, że ciągle utrzymuje pogotowie wyłącznie dzięki wsparciu prywatnych osób, na nieszczęściu ssaków postanowili zarobić złodzieje.
Pogotowie jeżowe nie ma własnej strony internetowej, bo prowadzący ośrodek w Krakowie i fundację Kuziomski cały swój czas i środki poświęca małym podopiecznym. Tymczasem w sieci pojawiły się strony (ratujjeze.bloog.pl) ze zdjęciami jeży, numerem telefonu fundacji a także napisem "Przekaż darowiznę". Konto, jakie podano, nie jest jednak związane z krakowską fundacją Igliwiak, założoną przez opiekuna ssaków w styczniu. Około 50-60 wymagających pomocy zwierząt, bo tyle średnio przebywa w pogotowiu, straciło i tak niewielkie pieniądze, jakie miłośnicy jeży przesyłają fundacji.
- Zainteresowali się już sprawą policjanci z Małopolskiej Komendy Wojewódzkiej - mówi "Rz" Kuziomski, który sam próbował skontaktować z twórcami jednej z fałszywych stron i zagroził oddaniem sprawy do prokuratury. A według stróżów porządku nie ma wątpliwości, że pogotowie jest ofiarą przestępstwa. Ktoś podszył się bowiem pod opiekuna zwierząt i ukradł mu pieniądze. - Zostało już wszczęte wstępne postępowanie - potwierdza Katarzyna Cisło z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej w Krakowie. Numer konta, które nie miało nic wspólnego z krakowskim pogotowiem znikł ze strony ratujjeże.
Jeże to pasja Andrzeja Kuziomskiego. Zwrócił uwagę na ich smutny los kilka lat temu, gdy jeździł na rowerze po Krakowie. Widział zwierzęta rozjechane przez samochody. Najpierw zabierał je do wynajmowanego mieszkania. Teraz ma dla nich dwa pomieszczenia, specjalne kojce, wykładziny. Podporządkował ssakom całe swe życie.