Narratorem filmu jest Jacques Peretti, fan Jacksona, który na wieść o śmierci piosenkarza poleciał do Los Angeles i rozmawiał z ludźmi z jego otoczenia. Większość milczała - nie tylko rodzina, ale także ci, którzy mieli wystąpić w ostatnim wielkim show króla popu. Zobowiązały ich do tego kontrakty i niemałe pieniądze. Wśród kilku znajomych Jacksona, którzy występują w filmie jest m.in. Lou Ferrigno, który kilka miesięcy przed koncertami pomagał gwiazdorowi wracać do formy fizycznej w swojej siłowni na przedmieściach Los Angeles, z dala od wścibskich kamer. Poznali się 20 lat wcześniej, gdy piosenkarz przygotowywał się do trasy World History.
Ferrigno przyznaje, że ćwiczenia nie były tym razem zbyt forsowne, a Michael nie chciał nawet podnosić hantli, bo były zbyt ciężkie. - Mówił, że się denerwuje - opowiada Ferrigno. - Widziałem, że chciał ćwiczyć, ale presja i stres wywierały na niego wpływ.
To spostrzeżenie pokrywa się z obserwacjami innych znajomych Jacksona. Adwokat broniący piosenkarza cztery lata wcześniej, gdy był oskarżony o molestowanie dziecka, mówi:
- Coś w nim pękło. Był ciągle atakowany. Naznaczyło to jego duszę i głęboko nim wstrząsnęło. Pogorszył się stan jego zdrowia. Nigdzie nie mógł zagrzać miejsca. Mieszkał w Bahrajnie, spędził rok na Bliskim Wschodzie, przeniósł się na rok do zamku w Irlandii, był trochę w Anglii, w Las Vegas. Bał się, że będzie musiał opuścić Neverland, który uważał za część swojej tożsamości. Jackson zgodził się na trasę koncertową, by spłacić astronomiczne długi rosnące z każdym miesiącem. Jego księgowy twierdzi, że rocznie wydawał o 20 milionów dolarów więcej niż miał. Organizator koncertów, AEG, postanowiło zrobić złoty interes. Gdy rozeszły się bilety na 10 koncertów, zaczęli sprzedawać bilety na kolejnych 40 - było to znacznie więcej, niż był w stanie udźwignąć nie występujący od lat gwiazdor.
- Zamieniłbym się z nim na ciało. Jest w świetnej formie - rozgłaszał wtedy Randy Philips, prezes AEG. Jednak trzy miesiące przed pierwszym koncertem, Jackson zaczął grać na zwłokę - pisano, że zażądał chóru złożonego z równej liczby białych, żółtych i czarnych dzieci znających język migowy. Zamówił też na koncert 100 luster i 300 tysięcy kryształów Svarowskiego do kostiumu.