Ekipa z Georgii tworzy muzykę, dzięki której chce się żyć. Na czwartej płycie unikają banałów i płycizn, grają pięknie i dynamicznie. Ich utwory są autentyczne i proste. Gdyby dało się zmierzyć zawartość muzyki w muzyce, u nich wyniosłaby 100 procent. Natomiast wskaźnik gwiazdorstwa pozostaje zerowy, mimo ogromnych sukcesów.
Grupa pracowitych instrumentalistów pod wodzą Zaca Browna podbiła Amerykę niedzisiejszymi metodami. Od 2002 r. sami wydają płyty i bez przerwy koncertują – średnio 200 razy w roku. Są laureatami Grammy, regularnymi liderami notowań country Billboardu i najmocniejszym składem koncertowym w USA.
Według zestawienia serwisu Pollstar to oni w ostatniej dekadzie zarobili na występach w USA najwięcej, prześcigając U2 czy The Rolling Stones. Ich sukces ma solidną podstawę – wierną publiczność zawsze chętną do kupienia biletu. Nie mogą powiedzieć tego największe gwiazdy popu, jak Lady Gaga, które mimo medialnej nawałnicy rzadko wyprzedają występy do cna. Zac Brown Band ma komplety, bo zapewnia finezję, dobrą zabawę i ogień na scenie.
Album „You Get What You Give" to country z klasą, połączone z elementami rocka, folku i popowymi melodiami. Zespół nie gra dla radykalnych wyznawców gatunku. Ich numery o codziennych marzeniach i katastrofach to historie bezpretensjonalne, zaczerpnięte z życia, ale wykonane z polotem.
Pierwsza na płycie rada dla sfrustrowanych brzmi: „Odpuść. Oszczędzaj siły na sprawy, które możesz zmienić". Niewydumane mądrości z „Let It Go" płyną gładko, wtórują im akustyczne gitary i skrzypce. „Knee Deep" to opowieść o raju, który można sobie urządzić byle gdzie.