Reklama

Magnacka perła Lubomirskich i Potockich

Aktualizacja: 12.05.2011 18:22 Publikacja: 12.05.2011 07:03

Magnacka perła Lubomirskich i Potockich

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Łokaj Krzysztof Łokaj

Muzeum-Zamek w Łańcucie ta jedna z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych rezydencji arystokratycznych należących kiedyś do rodziny Lubomirskich i Potockich. Od lat jest oblegany przez turystów z całego świata. Przyciąga ich magia tego miejsce, które już za czasów księżnej Izabelli z Czartoryskich Lubomirskiej było ważnym ośrodkiem kultury na ziemiach podzielonej Rzeczypospolitej.

To za panowania księżnej w Łańcucie zrodziła się moda na kameralne muzykowanie, do których to korzeni od 1961 roku sięgają organizatorzy Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Muzeum-Zamek w Łańcucie jest zespołem zabytkowym najwyższej klasy artystycznej. Słynie ze znakomitych wnętrz mieszkalnych, niezwykle interesującej kolekcji powozów oraz wspaniałego otoczenia parkowego. Jest znanym nie tylko w Polsce muzeum rezydencjonalnym, w którym znajdują się cenne obiekty zabytkowe. Z uwagi na wyjątkową wartość całego założenie dla kultury i dziedzictwa narodowego w Polsce zostało wpisane na prestiżową Listę Pomników Historii prowadzoną przez prezydenta RP. Jest także miejscem licznych konferencji, sesji, spotkań i koncertów. Tu odbyło się wiele bardzo ważnych spotkań z udziałem prezydentów państw Europy Środkowo-Wschodniej.

Zaczęło się od księżnej marszałkowej

– W tym roku obchodzimy wspaniały jubileusz, czyli 50. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie – opowiada Karol Wit Wojtowicz, wieloletni dyrektor Muzeum – Zamku w Łańcucie. – To wielkie dla nas święto. Wspaniała kontynuacja znakomitych tradycji na łańcuckim zamku. Historia kultury muzycznej ginie w przysłowiowym mroku dziejów. Słowem – muzyka towarzyszyła panom na Łańcucie od zawsze. Pierwszy właściciel Łańcuta z rodu Lubomirskich  Stanisław, książę świętego cesarstwa rzymskiego, utrzymywał w pierwszej połowie XVII wieku na zamku w Wiśniczu bardzo dobrą kapelę, w której skład wchodzili świetni śpiewacy i instrumentaliści. W swoim nowym zamku w Łańcucie Lubomirski otaczał się muzyką. Najstarsze zachowane informacje o muzykowaniu na łańcuckim zamku pochodzą z drugiej połowy XVIII wieku, kiedy jego właścicielką była księżna Izabella z Czartoryskich Lubomirska, zwana księżną marszałkową. To właśnie na lata jej mecenatu artystycznego przypada rozkwit życia muzycznego na zamku. Księżna podczas swoich licznych podróży bywała nie tylko w teatrach, na operach czy koncertach, ale też czynnie uczestniczyła w życiu muzycznym. Organizowała koncerty z udziałem najwybitniejszych muzyków, sama grała na klawikordzie. Jej nadwornym kompozytorem był Marcello Bernardino, zwany di Capua, a koncertmistrzem Józef Hensel, uczeń Josepha Haydna. W Łańcucie koncerty odbywały się bardzo regularnie. Kupowano nuty, instrumenty, opłacano ich reperacje i strojenie.

– Dzięki niej mamy tutaj wspaniały i bardzo różnorodny zbiór muzykaliów reprezentujących utwory włoskie, francuskie, wiedeńskie, a także angielskie i niemieckie – podkreśla Karol Wit Wojtowicz. – Dzielą się na muzykę instrumentalną i wokalno-instrumentalną. Mamy pokaźny zbiór oper z końca XVIII i początku XIX wieku. Są także symfonie, balety, uwertury, muzyka kameralna, utwory na harfę i fortepian. Dzięki inwentarzom wiemy, jak bogaty zbiór instrumentów posiadała księżna. Były to fortepiany, klawicymbały, harfy i inne – wymienia dyrektor łańcuckiego zamku.

Te muzyczne tradycje domu łańcuckiego wróciły dopiero na pocz. XX wieku. Alfred Potocki utrzymywał w zamku orkiestrę dętą, która występowała w galowych mundurach o barwach granatowo-żółtych. Grano m.in. mazury, polonezy, marsze. Ostatni ordynat na Łańcucie bardzo lubił również muzykę ludową. Po wojnie w 1961 roku Państwowa Orkiestra Symfoniczna w Rzeszowie zainicjowała Dni Muzyki Kameralnej w Łańcucie. To piękne otoczenie sprzyjało smakowaniu muzyki kameralnej.

Reklama
Reklama

Nie tylko „Trędowata"

We wnętrzach łańcuckich zrealizowano kilka filmów fabularnych (m.in. „Lokis", „Trędowata", „Hrabina Cosel" oraz „Pałac"), a także realizacje oświatowe i dokumentalne. – Każde filmowe przedsięwzięcie, aby mogło zostać zrealizowane,  wymaga z uwagi na muzealny charakter bardzo dokładnych negocjacji i ustaleń oraz zawarcia szczegółowej umowy ze złożonym zobowiązaniem absolutnie ścisłego respektowania wytycznych konserwatorskich – stwierdza Wojtowicz. To istotne zastrzeżenie, bo ostatnio wielu producentów chciałoby kręcić sceny filmowe w Łańcucie, a przy tym „zmodernizować" go pod swoje potrzeby ekranowe. Nie wszyscy chcą przyjąć do wiadomości, że eksponaty mogą być jedynie tłem, a nie rekwizytami, a za udostępnienie wnętrz trzeba zapłacić i pokryć straty spowodowane wyłączeniem obiektu dla zwiedzających.

Rok rocznic

W tym roku przypada kilka istotnych rocznic związanych z Łańcutem. To głównie 250. rocznica urodzin Jana Potockiego, znakomitego pisarza, podróżnika, założyciela łańcuckiej linii Potockich. W 1785 roku poślubił księżniczkę Julię Lubomirską – córkę wielkiej księżnej marszałkowej z Łańcuta. To dla teatru swej teściowej napisał „Parady" i właśnie tu w 1793 r. odbyła się ich prapremiera. Wspaniałe dzieło „Rękopis znaleziony w Saragossie" jest znane i cenione w wielu krajach, także dzięki znakomitemu filmowi w reżyserii Wojciecha Hassa. – Alfred I Potocki, syn Jana i Julii, był pierwszym ordynatem na Łańcucie – mówi Wit Wojtowicz. – Tę rocznicę sygnalizujemy w tym roku jedynie niewielkimi działaniami, m.in. na początku festiwalu w parku zewnętrznym odbędzie się pokaz startu balonu stylizowanego na pierwszy statek powietrzny braci Montgolfier. Jest to nawiązanie do zdarzenia, które miało miejsce w maju 1790 roku, czyli do lotu nad Polem Mokotowskim pierwszego Polaka, którym był właśnie Jan Potocki. Główne uroczystości zamierzamy zorganizować w 2015 roku w 200. rocznicę jego śmierci – zapowiada Wojtowicz. Obecny rok to także 100. rocznica pierwszego rozegranego w Polsce meczu polo. Mecz ten odbył się w Łańcucie w rezydencji hrabiów Potockich. Alfred i jego brat Jerzy byli świetnymi graczami i miłośnikami tego wspaniałego sportu. Zorganizowali w Łańcucie boisko do polo i tu rozegrano liczne mecze. Potoccy stworzyli jedyny w Polsce prywatny team polo, który nosił nazwę Łańcut. Uczestniczyli też w rozgrywkach zagranicznych.

Muzeum-Zamek w Łańcucie wraz z Polskim Towarzystwem Polo organizuje uroczystość upamiętniającą to wydarzenie. Uroczyste rozpoczęcie obchodów 100-lecia polo w Polsce będzie miało miejsce w Łańcucie. Otwarta zostanie stała ekspozycja poświęcona tradycji gry w polo oraz sportom hippicznym uprawianym przez Potockich. Główne uroczystości odbędą się pod Warszawą, gdzie ma zostać zorganizowany turniej 100-lecia im. Braci Potockich. Warto wspomnieć także o jeszcze jednej „końskiej" rocznicy.

To właśnie w Łańcucie miało miejsce 170 lat temu pierwsze polowanie parfors. Tak więc Łańcut to nie tylko obiekty do zwiedzania, ale też miejsce do wspaniałego spędzenia czasu.

 

Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama