Dla 24 proc. denerwujący jest szef, dla 32 koledzy z pracy. 11 proc. deklaruje, że przyczyną stresu w pracy, jest sama praca, a dla 7 proc. - komputer. Tymczasem towarzyszące nam w pracy napięcie może negatywnie odbić się na zębach – alarmują dentyści.
Wysoki poziom stresu powoduje, że w pracy częściej zaciskamy szczęki i zgrzytamy zębami. Ten drugi problem dotyczy dziś ponad 20 proc. polskich pracowników - wynika z sondy przeprowadzonej przez Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic w Katowicach. Co ciekawe praca bardziej niekorzystnie wpływa na uzębienie kobiet.
Managerowie zgrzytają zębami
Wrzody żołądka, depresja, bóle głowy – to najczęstsze dolegliwości, które towarzyszą nam w pracy. Jak się jednak okazuje silny stres, którego źródłem jest natrętny klient lub szef może przełożyć się także na zdrowie naszych zębów. Spośród 1000 pracowników, zapytanych o stres w pracy, 93 proc. odczuwa go na co dzień. Objawia on się najczęściej zagryzaniem długopisów lub ołówków – robi tak 21 proc. 44 proc. zaciska szczęki ze złości. Dopiero w dalszej kolejności nerwowo przebieramy nogami, kręcimy się na fotelu i zaciskamy pięści.
- Nerwowe i niekontrolowane zaciskanie zębów, czyli tzw. bruksizm, staje się coraz powszechniejszy wśród Polaków. Najczęściej cierpią na niego osoby, które w ciągu dnia odczuwają bardzo silny stres, na przykład w pracy. W efekcie zęby ulegają starciu, uszkodzone zostaje szkliwo. Skrajne przypadki prowadzą do skrzywienia zgryzu – wyjaśnia lek. stom. Wojciech Fąferko. – Innym poważnym problemem jest zagryzanie przedmiotów w sytuacjach, kiedy towarzyszy nam napięcie. Zagryzamy praktycznie wszystko łyżki, kubki papierowe, długopisy, ołówki. Może to być przyczyną nie tylko poważnych złamań, ale także zakażeń – dodaje dentysta.
Jak pokazują wyniki sondy, zęby w pracy bardziej zagryzają kobiety, niż mężczyźni. Robi tak aż 25 proc. kobiet. - Zaciskanie szczęk lub obgryzanie paznokci czy długopisów, może spowodować pęknięcia szkliwa, wpływa także na estetykę twarzy. Ścierające zęby stają się krótsze, a przez to skóra twarzy traci podparcie i wiotczeje – mówi dr Fąferko.