To, co dzieje się w tle

To jedna z najlepszych płyt Johna Cale,a od wielu lat. Co ciekawe, jest piosenkowa

Publikacja: 07.10.2012 16:00

To, co dzieje się w tle

Foto: Shawn Brackbill

 

John Cale


Shifty Adventures in Nookie Wood


Double Six/Isound

O tym, że John Cale jest geniuszem, który wpłynął na krwiobieg praktycznie całej powojennej muzyki – od hałaśliwego gitarowego rocka po awangardową miniml music – piszą dziś nawet w encyklopediach, a wiele z jego kompozycji jest przedmiotem akademickich analiz.

Wielkość Cale'a objawiła się już w latach 60., kiedy wraz z Lou Reedem stworzył The Velvet Underground. I chociaż to Reedowi zespół zawdzięczał  specyficzne, zawiesiste, psychodeliczne brzmienie, właśnie Cale był autorem tego szeregu harmonicznych niuansów, który zamienił proste rockowe piosenki w do dziś inspirujące kompozycje.

Szybko jednak okazało się, że były to tylko przystawki przed daniami głównymi, które  muzyk  obficie dostarczał przez następne lata.

A były wśród nich i doskonałe kameralne kompozycje współczesne, m.in. na fortepian i altówkę z Le Monte Youngiem czy Terrym Raileyem, niejako w opozycji do nich rozwijał Cale swoje rockowe wcielenie – pełne drapieżnych gitar i punkowych brzmień. Nigdy też nie zrezygnował z próby sił na scenie pop, co jednak było słabą stroną jego działalności.

Uznany w kręgach muzycznych za postać fundamentalną, nigdy jednak nie osiągnął pozycji gwiazdy, porównywalnej choćby z Lou Reedem, Patti Smith, Brianem Eno czy Iggym Popem – artystami, którzy zawdzięczają Cale'owi bardzo wiele. Ale być może to samo sprawiło, że muzyk – nietargany celebryckimi fanaberiami – nigdy nie zszedł poniżej pewnego poziomu. A jak wysoki to poziom, doskonale pokazuje „Shifty Adventures in Nookie Wood".

Nowa płyta Cale'a wyraźnie wskrzesza ducha lat 80., w ich ambitniejszym – rzecz jasna – odcieniu. Budzą się pewne skojarzenia z mrocznym klimatem Davida Sylviana, z Talking Heads, jest też coś z Davida Bowiego – w tym przypadku aż uderzające jest podobieństwo barw ich głosów – ale Cale tak czy siak jest postacią znacznie wyrastającą ponad tak proste porównania.

Bo chociaż „I Wanna Talk to You" – nagrane, nawiasem mówiąc, z Danger Mousem – „December's Rain" czy „Vampire Cafe" to po prostu całkiem przebojowe piosenki, z wyraźnymi melodiami i zapadającymi w pamięć refrenami, naważniejsze w nich jest to, co dzieje się w tle.  A dzieje się  wiele. Piętrowe, elektroniczne przestrzenie przeradzają się w minimalistyczne ornamenty altówki, chłodna, nowofalowa motoryka niespostrzeżenie staje się pulsującym ambientem, od czasu do czasu przeoranym ciętym gitarowym riffem, jakiego nie powstydziłby się i Hendriks...

Jedyny w swoim rodzaju pop, zderzony bezkolizyjnie z awangardą. Znakomity powrót mistrza.

John Cale

Shifty Adventures in Nookie Wood

Pozostało 98% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla