Nawet niewielka dawka ruchu, lekkie ćwiczenia, mogą się okazać zbawienne dla osób prowadzących wcześniej siedzący tryb życia - twierdzą lekarze.
- Kiedy mówię pacjentom, że można zapobiec niemal 80 procentom chorób serca - są zdziwieni - mówi dr Martha Grogan z Kliniki Mayo. - Siedzący tryb życia zwiększa ryzyko ataku serca niemal w takim samym stopniu jak palenie papierosów. Dziesięciominutowy spacer, pod warunkiem, że odbywany codziennie, może aż o połowę zmniejszyć ryzyko ataku u osób, które prowadzą siedzący tryb życia. Czasem wystarczy nawet w pracy wstać od biurka i podejść do kolegi, któremu chcemy coś powiedzieć, zamiast wysyłać email - mówi dr Grogan.
Z kolei kardiolog Virend Somers wykazał, że równie ważna dla serca jest odpowiednia ilość snu. - Sen jest taką samą koniecznością dla organizmu jak jedzenie i woda. To żaden luksus, tylko podstawa - stwierdził Somers.
Dr Randal Thomas, również z Kliniki Mayo, podkreślił niebezpieczeństwo związane z wysokim ciśnieniem krwi, które np. u 53-letniego palacza w ciągu dziesięciu lat powoduje wzrost ryzyka ataku serca o 20 procent. - Jest takie powiedzenie: choroby serca to to, co otrzymujemy od natury za łamanie jej zasad - powiedział Thomas. - Ale ta sama natura daje nam drugą szansę: porzuć złe nawyki, a stan serca się poprawi.
Luty jest w USA Miesiącem Serca. Co roku choroby serca zabijają ok. 600 tysięcy Amerykanów.