Ben Affleck - Reżyser, scenarzysta, aktywista, czyli poważny facet w Hollywood

Steven Spielberg przegrał z aktorem Benem Affleckiem! Tę gorzką pigułkę przełknął już przedtem dwa razy: gdy Affleck odbierał za „Operację Argo" Złotego Globu i nagrodę gildii reżyserów.

Publikacja: 25.02.2013 18:14

– To świetny rok dla kina. Czasem wolałbym, żeby nie był aż tak dobry – wyznał twórca „Lincolna". – Ta nagroda nie czyni jeszcze ze mnie reżysera – powiedział Affleck. – Ale świadczy, że jestem na dobrej drodze. Teraz „skradł" Spielbergowi Oscara. „Operacja Argo" – historia wyprowadzenia z Iranu sześciu pracowników ambasady amerykańskiej – uwiodła członków Akademii. Dla Afflecka jest to już druga statuetka. Pierwszą dostał za scenariusz filmu „Buntownik z wyboru".

Affleck ma 40 lat. Urodził się 15 sierpnia 1972 roku w Berkeley w Kalifornii, ale wychował się na przedmieściach Bostonu. Jego matka była nauczycielką, ojciec aktorem, ale kariery nie zrobił, bo miał kłopoty z alkoholem. – Marzyłem o aktorstwie od dziecka – opowiadał kiedyś Affleck w wywiadzie dla „Rz". – Zagrałem w reklamie, a że byłem rezolutny, zainteresował się mną agent. I uderzyło mi do głowy. Miałem 11 lat, a przechodnie na ulicy mówili: „Zobacz, to ten dzieciak z telewizji". A na dodatek nieźle zarabiałem! Ben przyjaźnił się z kolegą z sąsiedztwa Mattem Damonem. Razem pojechali do Los Angeles. I jak większość tych, co przyjeżdżają do Miasta Aniołów z workiem marzeń, oni też zderzyli się z rzeczywistością.

Ben od 1992 roku grywał w telewizyjnych filmikach, ale raczej pętał się po Hollywood, niż robił karierę. Wyciągnął go z cienia Kevin Smith, który nie tylko zaangażował do filmu „W pogoni za Amy", ale też pokazał w Miramaksie scenariusz, jaki Affleck i Damon razem napisali. To była piękna historia outsidera, który okazuje się geniuszem matematycznym. Film, nakręcony przez Gusa van Santa, przyniósł obu aktorom Oscara za scenariusz.

Obaj stali się modni. Affleck zagrał w „Armageddonie", „Zakochanym Szekspirze", „Dogmie", „Pearl Harbor". Ale też w wielu tytułach mało znaczących. Na dodatek stał się bawidamkiem ściganym przez paparazzich. – Zaszufladkowano mnie jako bohatera filmów przygodowych albo amanta – mówi. – Grałem w filmach, które nie dawały mi żadnej satysfakcji. Wycofał się na dwa lata z pracy.

Wrócił w 2006 roku rolą w „Hollywoodland", za którą dostał nagrodę w Wenecji. I zaczął reżyserować. W 2007 roku pokazał „Gdzie jesteś, Amando?" – świetny thriller o dwóch detektywach szukających porwanej dziewczynki, z mocnym, społecznym tłem. Potem były „Miasto złodziei" i „Operacja Argo".

Kim Affleck jest dzisiaj? Aktorem, który wychodzi na plan rzadko, tylko wtedy, gdy rola jest dla niego wyzwaniem, jak ta ostatnia – w „To the Wonder" Terrence'a Malicka. Oscarowym reżyserem. Mężem aktorki Jennifer Garner i ojcem trojga dzieci, właścicielem firmy producenckiej, działaczem społecznym na rzecz dzieci upośledzonych. Poważnym facetem.

Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę