Powstał właśnie pierwszy w Polsce naukowy raport o naszym rynku fonograficznym. Z ponad 250 firm deklarujących ten rodzaj działalności na pytania ankieterów odpowiedziało 50 z nich. Nie jest to niby dużo, jednak wystarczy, by powstał obraz reprezentatywny.https://input.rp.pl/newsItem.html
Co z raportu wynika? Mimo coraz powszechniejszego dostępu do muzyki w sieci, 80 proc. przychodów zapewnia wciąż sprzedaż tradycyjnych nośników – płyt CD oraz winyli. Niemal wszyscy wydawcy mają jednak świadomość, że branża znajduje się w okresie przejściowym.
Muzykę w internecie sprzedajemy efektywnie od 2011 roku – mówił ankieterom jeden z wydawców. – Wcześniej byłem bardzo sceptycznie nastawiony, bo w 2006 roku wydaliśmy jako jedni z pierwszych płytę w postaci cyfrowej i sprzedaliśmy tysiąc nośników. To nie był satysfakcjonujący wynik. Troszeczkę odpuściliśmy i jak teraz wróciliśmy, okazało się, że warto było. Ale dlaczego? Dlatego, że zrobiliśmy to z agregatorem.
W ciągu ostatnich lat pojawili się pośrednicy, specjalizujący się w umieszczaniu muzyki w sieci. To są tzw. agregatorzy, ich umiejętności doceniają małe niezależne firmy, które zgarniają już ponad 25 proc. przychodów z dystrybucji muzyki w sieci, nieco więcej niż wynosi ich udział w rynku sprzedaży płyt. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż dominują w Polsce giganci. Aktualnie są to Universal, Sony i Warner Music, bo powstały ze sprzedaży i przekształceń EMI firma Parlophone Music Poland w rzeczywistości należy do Warnera.
Dominacja gigantów niesie za sobą rozliczne konsekwencje. – Walka między nimi o ilość sprzedanych egzemplarzy, o pozycję bardzo zepsuła rynek – uważa jeden z respondentów i nie jest w tej opinii odosobniony. Największe koncerny przyczyniły się do śmierci wielu małych sklepów płytowych, które nie były dla nich atrakcyjnym partnerem. Zdecydowanie bardziej wolą zawierać kontrakty handlowe z dużymi sieciami, takimi jak EMPiK, Saturn czy Media Markt. Te z kolei dyktują warunki nie do przyjęcia dla małych wydawców. – EMPiK zamawia u mnie mniej egzemplarzy płyty Jerzego Semkowa i Sinfonii Varsovia niż ma salonów w kraju – twierdzi jeden z wydawców. – Jak mogę potem mówić, że ta płyta tych artystów światowej klasy jest rzeczywiście w sprzedaży.