Być może chodzi o zdrobniałą formę imienia Llewelyn, bo przecież nie o „llawen", który w języku walijskim oznacza wesołka. Davis jest klasycznym nieszczęściarzem, kolejnym w galerii cohenowskich Hiobów, nie bywa mu do śmiechu. Tym razem występuje jako nieudaczna wersja Dave'a Van Ronka, gwiazdy folkowej sceny nowojorskiej lat sześćdziesiątych.

Van Ronk był muzycznym guru Roberta Allena Zimmermanna, rokrocznie typowanego do literackiej Nagrody Nobla, który jako Bob Dylan od pół wieku jest muzycznym guru poważnej części ludzkości. Van Ronk miał korzenie irlandzkie, nigdy nie skalał się kursem prawa jazdy, jako muzyk bez kłopotów zarabiał na życie. Llewyn Davis daje radę za kierownicą, w jego muzyce producenci nie słyszą pieniędzy, poza tym imię ma walijskie.

Czytaj więcej na Xiegarnia.pl