Reklama

Sztuka z osobistą traumą

Galeria Opera: „Artyści żydowscy w powojennej Polsce (1945–1989)" i „Żydzi – sport – Warszawa" ?to wystawy zorganizowane z okazji otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich.

Publikacja: 03.10.2014 02:00

Sztuka z osobistą traumą

Foto: Rzeczpospolita

Tych, którzy chcą pograć w szachy i spróbować umiejętności w tenisie, zapraszamy do Sal Redutowych Teatru Wielkiego-Opery Narodowej.

W efektowny sposób została tam opowiedziana historia żydowskich klubów sportowych z międzywojnia. Parkiet został pokryty mapą przedwojennej Warszawy; na niej zaznaczono miejsca, w których działały żydowskie kluby sportowe. Było ich około 150. Niektóre budynki tych organizacji przetrwały do dziś – np. Hala Mirowska i sąsiadująca z nią Hala Gwardii.

Gdy stanie się u wejścia do sal, widać w perspektywie białe, płaskie sylwety naturalnej wielkości. Na ich awersach widnieją fotografie sportowców w większości dziś zapomnianych. Podobne powiększone fotografie zdobią ściany. Są stoliczki, przy których można poczytać prasę sportową sprzed ponad 70 lat; stanowiska do gry w szachy, siatka do tenisa. A na środku zbudowano ring. Na nim szykuje się do walki wycięty z dykty bokser. Przeżył na zdjęciu – a jak było w rzeczywistości?

Tragedia ?pod naskórkiem

Druga prezentacja w przestrzeni Teatru Wielkiego -Opery Narodowej nosi tytuł „Artyści żydowscy w powojennej Polsce (1945–1989)".

Żaden z prezentowanych autorów już nie żyje. Każdy odegrał istotną rolę w naszej sztuce, w PRL lub wcześniej. Obrazy, rzeźby, rysunki zostały dopełnione filmami reżyserów o żydowskich korzeniach: Andrzeja Munka („Eroica"), Wandy Jakubowskiej („Król Maciuś I"), Aleksandra Forda („Krzyżacy") czy Janusza Morgensterna („Do widzenia, do jutra"). Do zaimprowizowanej sali kinowej prowadzi ciąg płócien Artura Nachta (1898–1974). W czasie wojny przybrał nazwisko Stefan Samborski. Po wyzwoleniu należał do najbardziej wpływowych postaci naszej plastyki, lecz właściwie pozostał nieznany. Wciąż zwlekał z ujawnieniem poszukiwań. Dopiero po śmierci zaczęła się jego wielka kariera. Tu zobaczymy jego charakterystyczne „portrety" kwiatów doniczkowych i portrety ludzi. Ujętych niemal szkicowo, z zatartymi rysami. Daremnie tu szukać śladu traumatycznych doświadczeń, według Nachta sztuka ma zaciekawiać formą, a nie ujawniać treści.

Reklama
Reklama

Surrealna zasłona

Inaczej podchodzili do wojennych przeżyć Jonasz Stern (1904–1988) i Erna Rosenstein (1913–2004). Obydwoje byli członkami przedwojennej Grupy Krakowskiej; oboje lewicowali, ale żadne z nich nie uległo wytycznym socrealizmu. Na wystawie są surrealne meble Rosenstein, odpychająco-fascynujące ozdoby, absurdalne przedmioty, obok cudownie mgławicowe, poetyckie obrazy.

Z kolei Jonasz Stern oscylował pomiędzy abstrakcją a metaforą. Jego kompozycje z pofałdowanych szmat oraz oczyszczonych kości, ości i kosteczek zwierzęcych na pierwszy rzut oka wyglądają jak piktogramy. Uwodzicielsko kolorowe, efektowne, pod wizualnym polorem ukrywają makabryczny szkielet.

Z twórczości Mieczysława Bermana (1903–1975), również od międzywojnia lewicowca, najbardziej znane są fotomontaże polityczne. Nad serią fotokolaży zatytułowaną „Czas" pracował na przełomie lat 60. i 70. Ich symbolika dotyczy zarówno indywidualnego losu twórcy (stracił rodzinę w Treblince), jak historii narodu żydowskiego.

Henryk Streng (1903–1960) podczas II wojny zmienił nazwisko na Marek Włodarski. Uczestnik kampanii wrześniowej, do obozu koncentracyjnego trafił po powstaniu warszawskim. W jego twórczości nietrudno doszukać się wpływów Marca Chagalla i Fernanda Légera i żadnych śladów socrealizmu! Pozostał wierny sztuce oscylującej między abstrakcją a uproszczoną figuracją, stylizowanej na „naiwną".

Rozdrapywanie ran

Izaak Celnikier (1923–2011), wychowanek domu dziecka prowadzonego przez Janusza Korczaka, w czasie wojny zatrzymany w białostockim getcie, potem więzień obozów zagłady, cudem uratowany przez amerykańskich żołnierzy i zaraz potem skazany na zsyłkę do sowieckich łagrów, przed czym udało mu się zbiec do Pragi. Krótko mieszkał w Warszawie (wziął udział w słynnej pierwszej antysocrealistycznej manifestacji Arsenał '55), by w 1957 roku wyemigrować do Paryża. Z powojennych lat zachowało się trochę jego pamięciowych szkiców przywołujących czasy getta.

Na tym samym Arsenale '55 Marek Oberländer (1922-1978) pokazał swe sztandarowe płótno „Napiętnowani". W tym samym duchu są jego litografie i płótna. Mocne, wyraziste, o czytelnej wymowie i tytułach: „Głód", „Szubienica", „Ostatni etap" (z cyklu „Nigdy więcej getta").

Reklama
Reklama

Alina Szapocznikow (1926-1973) też doświadczyła getta i obozów koncentracyjnych. Najbardziej znana z eksperymentów ze sztucznymi tworzywami i odciskami własnego ciała, dochodziła do tego poprzez bardziej klasyczną rzeźbę. W Galerii Opera są dwie wczesne kompozycje – „Trudny wiek" i „Pierwsza miłość" – należące do buntowniczo-kobiecego nurtu. A „Pomnik bohaterów getta" (niezrealizowany, zachowała się makieta) to praca nacechowana patosem, dość nietypowa dla tej artystki.

Z tym monumentem współgra dzieło Natana Rapaporta (1911–1987). To jego projekt wygrał w konkursie, do którego stawała Szapocznikow. W 1948 roku w Warszawie odbyło się uroczyste odsłonięcie pomnika Bohaterów Getta, w Galerii Opera obejrzymy kronikę filmową i dokumentację fotograficzną z tych wydarzeń. Wkrótce Natan Rapaport wyemigrował do Francji, potem do Izraela, by ostatecznie osiąść w Nowym Jorku, gdzie kontynuował pracę twórczą. Do końca napiętnowaną Holokaustem.

Wystawy czynne w czwartki ?w godz. 11.00–18.00 ?oraz na godzinę przed każdym spektaklem i podczas antraktów.

Tych, którzy chcą pograć w szachy i spróbować umiejętności w tenisie, zapraszamy do Sal Redutowych Teatru Wielkiego-Opery Narodowej.

W efektowny sposób została tam opowiedziana historia żydowskich klubów sportowych z międzywojnia. Parkiet został pokryty mapą przedwojennej Warszawy; na niej zaznaczono miejsca, w których działały żydowskie kluby sportowe. Było ich około 150. Niektóre budynki tych organizacji przetrwały do dziś – np. Hala Mirowska i sąsiadująca z nią Hala Gwardii.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Reklama
Reklama