Tych, którzy chcą pograć w szachy i spróbować umiejętności w tenisie, zapraszamy do Sal Redutowych Teatru Wielkiego-Opery Narodowej.
W efektowny sposób została tam opowiedziana historia żydowskich klubów sportowych z międzywojnia. Parkiet został pokryty mapą przedwojennej Warszawy; na niej zaznaczono miejsca, w których działały żydowskie kluby sportowe. Było ich około 150. Niektóre budynki tych organizacji przetrwały do dziś – np. Hala Mirowska i sąsiadująca z nią Hala Gwardii.
Gdy stanie się u wejścia do sal, widać w perspektywie białe, płaskie sylwety naturalnej wielkości. Na ich awersach widnieją fotografie sportowców w większości dziś zapomnianych. Podobne powiększone fotografie zdobią ściany. Są stoliczki, przy których można poczytać prasę sportową sprzed ponad 70 lat; stanowiska do gry w szachy, siatka do tenisa. A na środku zbudowano ring. Na nim szykuje się do walki wycięty z dykty bokser. Przeżył na zdjęciu – a jak było w rzeczywistości?
Tragedia ?pod naskórkiem
Druga prezentacja w przestrzeni Teatru Wielkiego -Opery Narodowej nosi tytuł „Artyści żydowscy w powojennej Polsce (1945–1989)".
Żaden z prezentowanych autorów już nie żyje. Każdy odegrał istotną rolę w naszej sztuce, w PRL lub wcześniej. Obrazy, rzeźby, rysunki zostały dopełnione filmami reżyserów o żydowskich korzeniach: Andrzeja Munka („Eroica"), Wandy Jakubowskiej („Król Maciuś I"), Aleksandra Forda („Krzyżacy") czy Janusza Morgensterna („Do widzenia, do jutra"). Do zaimprowizowanej sali kinowej prowadzi ciąg płócien Artura Nachta (1898–1974). W czasie wojny przybrał nazwisko Stefan Samborski. Po wyzwoleniu należał do najbardziej wpływowych postaci naszej plastyki, lecz właściwie pozostał nieznany. Wciąż zwlekał z ujawnieniem poszukiwań. Dopiero po śmierci zaczęła się jego wielka kariera. Tu zobaczymy jego charakterystyczne „portrety" kwiatów doniczkowych i portrety ludzi. Ujętych niemal szkicowo, z zatartymi rysami. Daremnie tu szukać śladu traumatycznych doświadczeń, według Nachta sztuka ma zaciekawiać formą, a nie ujawniać treści.