Istnieje kanon ponadczasowej elegancji oraz wypuszczane co roku nowinki, spośród których kilka zawsze się przyjmuje, a inne odejdą w zapomnienie. Jednak myślę, że tak jak wielbiciele konserwatywnych marynarek rodem z Savile Row powinni od czasu do czasu pozwolić sobie na ekscentryczny sezonowy dodatek w postaci wyrazistej poszetki lub chociażby nowego sposobu jej ułożenia, tak aspirujący winni entuzjaści muszą się orientować w nowościach. Tym bardziej że producenci dwoją się i troją, by uatrakcyjnić swoje wyroby zarówno pod względem smaku, jak i opakowania.
O ile jednak ciekawostki spod znaku świecących w ciemności etykietek czy dietetycznego wina nie do końca mnie pociągają, o tyle zawsze chętnie próbuję nowych propozycji, za którymi stoi nie tyle marketing, ile ręka doświadczonego winiarza.
Tak jest w przypadku Bianco del Veneto IGT Appassilento. To wino z włoskiego regionu Valpolicella, rozsławionego przede wszystkim przez trunki produkowane ze specjalnie podsuszanych winogron – słodkie recioto oraz wspaniałe wytrawne amarone. Jak mówi jego producent, doświadczona i poważna firma Farina, co roku zarówno testuje się u nich technologiczne nowinki, jak i eksperymentuje z czasem oraz warunkami, w jakich fermentują winogrona. Appassilento powstało właśnie w wyniku takich kilkuletnich wysiłków. Owoce po zgnieceniu, pozostają jeszcze w kontakcie z winogronowymi skórkami przez dobę, maksymalnie dwie, ale w niskiej temperaturze. Właściwa fermentacja zaczyna się dopiero na kolejnym etapie. Producent zaznacza, że cały proces winifikacji trwa trzykrotnie dłużej niż normalnie, dzięki czemu wino nabiera wyjątkowej krągłości i harmonii.
Wydaje mi się, że w Farinie stworzono nowe białe wytrawne wino eleganckie i o atrakcyjnym głębokim smaku, akurat na miarę współczesnego, wymagającego przecież winnego entuzjasty. Powinni go spróbować ci, którzy lubią poszerzać horyzonty swoich upodobań oraz wiedzy w ogóle. Już przecież Federico Fellini powiedział, że doświadczenie zdobywa się zwykle tam, gdzie szuka się zupełnie czego innego.
Na koniec warto wspomnieć o osobie tak zwanego konsultanta winnego i jego roli w dzisiejszym kształtowaniu finalnej zawartości butelek. To ktoś, kto w przypadku wielu, acz nie wszystkich, dzisiejszych win dzięki swojej wiedzy, talentowi, doświadczeniu i szóstemu winnemu zmysłowi potrafi ukierunkować (nawet skądinąd zdolnego) winiarza. Postawić kropkę nad i. Korzystają z ich usług zarówno młode, aspirujące winnice, jak i te o długich i solidnie zapuszczonych już korzeniach. Ambitni producenci chcący przebojem wedrzeć się do światowej elity, jak i ci, którzy już do niej należą.