To był rok pianistów, ozdobiony solową płytą Krystiana Zimermana. Przymierzał się do jej wydania ćwierć wieku, ale kolejne nagrania lądowały w archiwach Deutsche Grammophon, gdyż nie był z nich zadowolony.
Wreszcie otrzymaliśmy album z dwiema sonatami, skomponowanymi przez Franza Schuberta tuż przed śmiercią. Efekt okazał się poruszający. To jest muzyka do wielokrotnego słuchania o fascynującej jakości brzmienia i niezwykłej dramaturgii obu utworów zaliczanych do najważniejszych XIX-wiecznych dzieł fortepianowych.
Inni pianiści także nie próżnowali. Nowe płyty wydali Piotr Anderszewski (Mozart, Schumann – Warner Classics), Rafał Blechacz (Bach – Deutsche Grammophon) czy Jan Lisiecki (Chopin – Deutsche Grammophon). Żadna jednak nie spotkała się z równym zainteresowaniem co Schubert w interpretacji Zimermana.
Są też ciekawi młodzi pianiści. 22-letni Szymon Nehring na razie nagrywa w kraju (dla NIFC-u), ale okazał się pierwszym Polakiem, który wygrał ważny Konkurs im. Artura Rubinsteina w Tel Awiwie, co natychmiast zaowocowało ofertami ze świata. A on, niezbyt doceniony przez rodaków podczas Konkursu Chopinowskiego w 2015 roku, spokojnie pracuje nad swym rozwojem i jest już innej klasy artystą niż dwa lata temu.
Na pograniczu klasyki i muzyki improwizowanej porusza się 27-letni Piotr Orzechowski. Ciągle zaskakuje, pokazując doskonały warsztat i wyobraźnię muzyczną. Nie inaczej jest w przypadku albumu z własnymi 24 etiudami i improwizacjami (Decca).