Lew Rywin już bez żadnej kontroli

Słynny producent filmowy właśnie skończył odbywać we własnym mieszkaniu karę pozbawienia wolności – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Aktualizacja: 30.11.2018 15:49 Publikacja: 29.11.2018 18:51

Lew Rywin podczas rozprawy ws. płatnej protekcji w 2003 r.

Lew Rywin podczas rozprawy ws. płatnej protekcji w 2003 r.

Foto: Fotorzepa/Jakub Ostałowski

Zgodnie z polskim prawem, „jeżeli względy bezpieczeństwa i stopień demoralizacji, a także inne szczególne okoliczności nie przemawiają za potrzebą osadzenia skazanego w zakładzie karnym", karę pozbawienia wolności nie dłuższą niż rok można odbyć w trybie dozoru elektronicznego. W praktyce oznacza to założenie na kostkę lub przegub dłoni nadajnika przypominającego zegarek. Cały czas wysyła on sygnały, dzięki czemu centrala monitorowania wie, że skazany znajduje się w miejscu odbycia kary, przykładowo we własnym mieszkaniu.

Z takiej możliwości skorzystał Lew Rywin, producent filmowy i bohater głośnej afery z 2002 r. Złożył on wówczas naczelnemu „Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi korupcyjną propozycję: 17,5 mln dol. w zamian za zmiany w ustawie medialnej korzystne dla Agory, czyli wydawcy dziennika.

Czytaj także: Oczekiwanie na nową aferę Rywina

Za pomoc w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób został skazany na dwa lata więzienia i 100 tys. zł grzywny. Karę pozbawienia wolności odbywał z przerwą w latach 2005–2006.

Jego kolejne kłopoty z prawem zaczęły się w 2009 r. Rywin trafił do aresztu w związku ze śledztwem w sprawie korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej, co miało mu ułatwić uniknięcie odsiadki za pomoc w płatnej protekcji. W tej sprawie w 2016 r. sąd skazał 12 osób, w tym kilkoro lekarzy i adwokatów, a także Rywina, który usłyszał wyrok półtora roku więzienia w zawieszeniu. W 2017 r. sąd apelacyjny zmienił karę dla Rywina, skazując go na osiem miesięcy więzienia, z czego sześć spędził w areszcie. 11 września tego roku Sąd Najwyższy oddalił wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku.

– Wystąpiłem o wykonanie kary pozbawienia wolności w trybie dozoru elektronicznego. Sąd okręgowy się nie zgodził, więc złożyliśmy zażalenie, które uwzględnił sąd apelacyjny – relacjonuje pełnomocnik Rywina mec. Krzysztof Stępiński.

Dodaje, że producent odbywał karę w swoim warszawskim mieszkaniu. Lew Rywin o sprawie nie chce rozmawiać. – Nie udzielam żadnych odpowiedzi – mówi „Rzeczpospolitej".

Zgodnie z polskim prawem, „jeżeli względy bezpieczeństwa i stopień demoralizacji, a także inne szczególne okoliczności nie przemawiają za potrzebą osadzenia skazanego w zakładzie karnym", karę pozbawienia wolności nie dłuższą niż rok można odbyć w trybie dozoru elektronicznego. W praktyce oznacza to założenie na kostkę lub przegub dłoni nadajnika przypominającego zegarek. Cały czas wysyła on sygnały, dzięki czemu centrala monitorowania wie, że skazany znajduje się w miejscu odbycia kary, przykładowo we własnym mieszkaniu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO