Xi opuścił chińską stolicę w czwartek rano, lecąc do Pjongjangu razem ze swoją żoną i kilkoma kluczowymi doradcami. Towarzyszą mu m.in. minister spraw zagranicznych Wang Yi, czołowy dyplomata Yang Jiechi oraz ważny doradca ekonomiczny He Lifeng - poinformowały chińskie media państwowe.
Chiński prezydent spędzi w stolicy Korei Północnej dwa dni, przybywając do Kim Dzong Una z rewizytą, która ma mieć w dużej mierze znaczenie symboliczne. Fotografie z Pjongjangu pokazują, że niektóre części miasta są specjalnie przyozdobione z tej okazji - w tym chińskimi i północnokoreańskimi flagami, balonikami czy transparentami informującymi o "niezniszczalnej przyjaźni" łączącej dwa kraje.
W opublikowanym w środę opiniowym artykule w państwowej północnokoreańskiej gazecie "Rodong Sinmun" Xi napisał, że ma nadzieję wykorzystać wizytę do „wyznaczenia nowego rozdziału tradycyjnej przyjaźni” między dwoma państwami. Chociaż Xi pisał wcześniej okolicznościowe teksty do zagranicznych mediów, rzadko zdarza się, aby kontrolowane przez państwo media w Korei Północnej publikowały słowa pochodzące od zagranicznego przywódcy.
Reżim Kim Dzong Una od dłuższego czasu próbował zorganizować wizytę chińskich władz. Kim zaprosił Xi do Pjongjangu w marcu 2018 r., po pierwszej swojej wizycie w Pekinie.
Sam Xi był już jednak w Pjongjangu - w 2008 roku, kiedy był wiceprezydentem Chin, a Koreą rządził ojciec Kim Dzong Una - Kim Dzong Il. Czwartkowa wizyta to pierwsza podróż chińskiego przywódcy w Korei Północnej od 2005 roku.