Na decyzję Ośrodka wpłynęło m.in. ostatnie zdarzenie z udziałem Dominika Tarczyńskiego, który zaczepiał napotkanego w pociągu Adama Michnika, żądając "przekazania pozdrowień do brata".
"Pozdrowienia pan przekaże do brata. A jak nie, to ja przekażę" - mówi Tarczyński.
Chodziło o przyrodniego brata byłego opozycjonisty, Stefana Michnika, który był stalinowskim prokuratorem, oskarżanym o zbrodnie komunistyczne. Po wydarzeniach marcowych 1968 roku wyjechał do Szwecji, która w 2010 roku odmówiła jego ekstradycji, tłumacząc jego działania przedawnieniem z punktu widzenia szwedzkiego prawa.
Swoje zachowanie Tarczyński skomentował na Facebooku słowami: "'Uwielbiam zapach napalmu o poranku". Ale ponad wszystko uwielbiam poniżać zdrajców Polski. Publicznie. Na to zasłużyli. Na pogardę".
Zachowanie Dominika Tarczyńskiego komentował również zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński w tekście "Jak europoseł Tarczyński walczył ze smokiem, którego sobie sam wymyślił".