Małkowski: to nie mój głos na nagraniach

TVN 24 wyemitowała nagranie wulgarnej rozmowy mężczyzny z urzędniczką ratusza. Trwa tylko kilka sekund.

Publikacja: 15.02.2008 03:32

Słychać podczas niej, jak mężczyzna w bardzo wulgarny sposób przekonuje kobietę do seksu.

Jak twierdzą dziennikarze stacji, nagranie od kilku dni krąży po olsztyńskim ratuszu. – Dostałem je od jednego z radnych – opowiada nam urzędnik magistratu.

Czy męski głos należy do prezydenta? Czesław Małkowski twierdzi, że to nie jest jego głos. Ponadto mówi, że nie mógł dzwonić, bo nie ma telefonu komórkowego.

Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, powiedział wczoraj PAP, że ujawnione nagranie może być tylko poszlaką w sprawie seksafery, a nie koronnym dowodem.

Nagrania mogą być poszlaką w seksaferze, a nie koronnym dowodem - Adam Kozub, rzecznik prokuratury w Białymstoku

Pracownik ratusza: – Z ciekawości posłuchałem wczoraj zapisu z sesji. Porównałem go z nagraniem TVN 24. Dla mnie to jedna i ta sama osoba. Nagranie rozmowy z urzędniczką posiada też „Rz”. Z tą różnicą, że trwa ponad pięć minut. Czesław Małkowski dzwonił wtedy na komórkę z telefonu stacjonarnego. Nagranie kończy się słowami: „Muszę się wytrzeć, nie mam ręcznika. Muszę go kupić”.

Z kolei „Wydarzenia” Polsatu ujawniły w środę zdjęcie roznegliżowanego mężczyzny. Fotografia jest bardzo kiepskiej jakości. Nie widać na nim dokładnie, czy przedstawia Czesława Małkowskiego. On sam twierdzi, że to fotomontaż.

Fotografia od kilku dni rozsyłana jest wśród urzędników. Mają ją też posłowie. – Przynajmniej kilku – mówi Krzysztof Lisek, poseł PO.Wczoraj PAP, powołując się na anonimową posłankę, podała, że zdjęcie mogło zostać zrobione przez prostytutkę, która była w ratuszu. „Rz” już trzy tygodnie temu ujawniła, że ma zdjęcie rozebranego prezydenta. Fotografia, którą posiadamy, jest zrobiona w wyższej rozdzielczości. Ani prezydent, ani tło nie jest na niej rozmazane.

Od trzech tygodni furorę na portalu internetowym YouTube robi film zatytułowany „Początek końca prezydenta Olszyna”. Opowiada o dniu, w którym „Rz” opublikowała pierwszy tekst pt. „Skandal w magistracie”. Jest też drugi film – to zapis przemówienia prezydenta z sylwestra 2002 roku.

Małkowski składa na nim życzenia mieszkańcom Olsztyna. Plącze mu się język, myli też nazwisko posła Florka. Zapowiadając go, mówi: –Jest z nami poseł, poseł Florian, Florek Sebastian.

Słychać podczas niej, jak mężczyzna w bardzo wulgarny sposób przekonuje kobietę do seksu.

Jak twierdzą dziennikarze stacji, nagranie od kilku dni krąży po olsztyńskim ratuszu. – Dostałem je od jednego z radnych – opowiada nam urzędnik magistratu.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?