Reklama

Prezydent przeprosił Monikę Olejnik

"Stokrotka, stokrotka, jest pani na mojej krótkiej liście, pożałuje pani tego, wykończę panią, nie obronią pani agenci służb specjalnych Walterowie" - miał powiedzieć prezydent Lech Kaczyński do Moniki Olejnik po zakończeniu środowej "Kropki nad i". Prezydent przeprosił już dziennikarkę, a ta przeprosiny przyjęła.

Aktualizacja: 18.10.2008 19:12 Publikacja: 18.10.2008 09:32

- Jesteśmy zbulwersowani, bo naszym zdaniem jest to wydarzenie bez precedensu - mówi rzecznik stacji Karol Smoląg cytowany przez "Dziennik". Według tej gazety wczoraj późnym popołudniem prezydent zadzwonił do dziennikarki i przeprosił za swoje zachowanie. Według relacji "Gazety Wyborczej" przesłał jej 11 czerwonych róż wraz z prezydenckim bilecikiem.

- To, co zostało napisane o starciu prezydenta Lecha Kaczyńskiego z dziennikarką Moniką Olejnik, jest "grubą przesadą" - uważa szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki. Minister tłumaczył, że "doszło do rzeczywiście niezbyt przyjemnej rozmowy po tym, jak na pytanie dotyczące Lecha Wałęsy pan prezydent powiedział, że wcześniej wielokrotnie i on, i jego brat byli obrażani przez Lecha Wałęsę i zapytał, czy można ich obrażać". Kownacki tłumaczy, że "pani Monika Olejnik dała do zrozumienia, że brata pana prezydenta obrażać można, co go (prezydenta) po prostu zdenerwowało".

- Po programie prezydent powiedział pani Olejnik, że wpisuje ją na krótką listę. To w języku prezydenta oznacza, że przestał kogoś lubić - wyjaśnił Kownacki w rozmowie z TOK FM.

Sprawę "stokrotki" próbowała wyjaśnić Agnieszka Kublik z "Gazety Wyborczej". - O co prezydentowi chodziło z tą "stokrotką"? - zapytała Monikę Olejnik. - Uważa cię za jakiegoś TW?.

- Nie wiem - odpowiedziała Olejnik

Reklama
Reklama

"Gazeta Wyborcza" napisała, że Lech Kaczyński tłumaczył dziennikarce, że się zdenerwował, bo jego brat jest ciągle atakowany. Olejnik przeprosiny przyjęła. A stacja TVN 24 wycofała z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pismo, aby zajęła się groźbami prezydenta wobec Olejnik.

- Jesteśmy zbulwersowani, bo naszym zdaniem jest to wydarzenie bez precedensu - mówi rzecznik stacji Karol Smoląg cytowany przez "Dziennik". Według tej gazety wczoraj późnym popołudniem prezydent zadzwonił do dziennikarki i przeprosił za swoje zachowanie. Według relacji "Gazety Wyborczej" przesłał jej 11 czerwonych róż wraz z prezydenckim bilecikiem.

- To, co zostało napisane o starciu prezydenta Lecha Kaczyńskiego z dziennikarką Moniką Olejnik, jest "grubą przesadą" - uważa szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki. Minister tłumaczył, że "doszło do rzeczywiście niezbyt przyjemnej rozmowy po tym, jak na pytanie dotyczące Lecha Wałęsy pan prezydent powiedział, że wcześniej wielokrotnie i on, i jego brat byli obrażani przez Lecha Wałęsę i zapytał, czy można ich obrażać". Kownacki tłumaczy, że "pani Monika Olejnik dała do zrozumienia, że brata pana prezydenta obrażać można, co go (prezydenta) po prostu zdenerwowało".

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Są wyniki rekrytacji na SGGW. Uczelnia będzie walczyć z rezygnacjami ze studiów
Patronat Rzeczpospolitej
Dni Konia Arabskiego 2025 – pasja, tradycja i przyszłość
Kraj
Przełom w leczeniu raka piersi u seniorek. Warszawa z pierwszym w Polsce Pododdziałem Onkologii Geriatrycznej
Kraj
Alarm na drogach. Tyle osób zginęło w wypadkach od początku wakacji w Warszawie i Polsce
Reklama
Reklama