To już kolejni oskarżeni w aferze Elektrowni Opole, którzy sami zaproponowali kary. Pod koniec stycznia sąd przychylił się do podobnej prośby pięciu z 23 oskarżonych.
Wczoraj w opolskim sądzie poprosiło o to pięć osób, dwie spośród nich to właściciele firmy brokerskiej Jargo, którzy zaproponowali kary do dwóch lat więzienia. To najważniejszy trybik w korupcyjnym układzie. Według prokuratury byli posłowie SLD – przede wszystkim Aleksandra Jakubowska, ale także Jerzy Szteliga – mieli wymuszać pieniądze, głównie na działalność polityczną, przyzwalając na ubezpieczenie elektrowni przez określonego brokera.
Szteliga uważa, że został wmanipulowany w tę sprawę ze względów politycznych. „Rz” zapytała go, czy rola Jakubowskiej w aferze miała być podobna. – Wyznaję zasadę domniemania niewinności – odparł były baron SLD. – Ale w świetle wniosku brokerów o skazanie, co oznacza przyznanie się przez nich do winy, jej sytuacja jest trudna – zaznaczył. Mecenas Andrzej Płaza, obrońca Szteligi, nie chce formułować tak kategorycznych wniosków. – Ale przychylenie się sądu do wniosku właścicieli Jargo jeszcze bardziej skomplikowałoby sytuację Jakubowskiej, bo już jako osądzeni mogliby świadczyć przeciwko oskarżonej – mówi.
Jakubowska, była rzeczniczka rządu Józefa Oleksego i wiceminister kultury, miała przyjąć od Jargo w latach 2002 – 2004 blisko 0,5 mln zł. Grozi jej do12 lat więzienia.
Szteliga miał otrzymać 90 tys. zł (pieniądze wpłynęły na konto jego stowarzyszenia „Dla przyszłości”). Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia.