Reklama
Rozwiń

Platformie spada, więc Jan Krzysztof Bielecki na szefa TVP

Platforma płaci za Palikota - donosi "Gazeta Wyborcza". Nie chodzi jednak o rachunki za kampanię wyborczą w 2005 roku, podczas której na plakaty milionera-ekscentryka zrzucali się studenci i emeryci.

Aktualizacja: 10.03.2010 09:42 Publikacja: 10.03.2010 09:37

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Chodzi o najnowsze sondaże preferencji politycznych, według których poparcie dla Platformy w ciągu dwóch tygodni spadło o 7 punktów procentowych. Bądźmy precyzyjni, nie tyle spadło, co wzrosło, bo choć pół miesiąca temu podskoczyło aż do 58 procent, to miesiąc temu wynosiło 48 procent. Mówiąc wprost: należy pogratulować Platformie pomysłu prawyborów, który zapewnił jej skok popularności. Dziś wszyscy dyskutują o Sikorskim i Komorowskim, a na przykład niewyjaśniona afera hazardowa znalazła się w czyśćcu opinii publicznej. Pytanie co PR-owcy PO mają jeszcze w zanadrzu?

Bielecki będzie wiceszefem PO - donosi Michał Karnowski w "Polsce". Powołanie Rady Gospodarczej przy premierze Tusku, której szefem został Bielecki, ucina spekulacje o jego powrocie do polityki, bo oznacza, że do polityki właśnie wrócił. "Polska" przypomina wielką rolę, jaką Bielecki odegrał podczas kryzysu rządowego wywołanego aferą hazardową. To on miał namawiać Tuska do radykalnych posunięć. To on miał radzić rozstanie się z dotychczasowymi współpracownikami. - Z nimi daleko nie zajedziesz - miał powiedzieć premierowi były premier. Dlaczego? - Bo oni myślą o sobie, nie o interesie premiera.

Zdumiewające słowa, pokazujące czym jest dzisiejsza polityka. Bielecki podburzał Tuska przeciw Drzewieckiemu i Chlebowskiemu nie dlatego, że nie myśleli o Polsce, nie dlatego, że złamali wszelkie standardy. Myśleli o sobie, a nie o Tusku, swoim działaniem zaszkodzili liderowi PO i za to muszą ponieść karę. Biorąc pod uwagę fakt, że również w PiS większą zbrodnią jest zdrada prezesa niż zdrada zdrowego rozsądku, potwierdza się przeczucie wielu komentatorów, że oto nasz kraj padł łupem dwóch bezwzględnych hord, kierowanych przez szaleńczo-genialne postacie, którym dobro Polski całkiem pomyliło się z sukcesem własnych ugrupowań politycznych.

Osobom o silnych nerwach polecam wywiad z Andrzejem Olechowskim w Fakcie. "Bójmy się PO jak cholera" - mówi założyciel Platformy. I przestrzega: - Dziś nie grozi nam ponowny wybór Lecha Kaczyńskiego na prezydenta, ale monopol Platformy Obywatelskiej.

Czyżby weekendowy kongres PiS był aż takim sukcesem? Czyżby Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się przekonać nawet Olechowskiego, że Polsce grozi nie Rosja, nie Niemcy, nawet nie kryzys, ale Donald Tusk?

"GW" donosi również o oburzeniu, jakim pałają biskupi z powodu upolitycznienia mediów publicznych. - Doszło do tego, że poszczególne oddziały telewizji są dzielone między lewą i prawą nogę, między PiS i SLD - zżyma się abp Sławoj Głódź.

Dziwne, że hierarchowie zaczęli się oburzać na upolitycznienie mediów dopiero po dwudziestu latach. Oczywiście nie śmiem podejrzewać, że ich reakcja ma jakikolwiek związek z tym, że z oszczędności likwidowane są programy katolickie w publicznym radiu i telewizji. Bo gdyby to miało związek z programami katolickimi, biskupi powinni się oburzać na tych, którzy doprowadzili media do finansowej zapaści, czyli polityków PO wzywających do niepłacenia abonamentu. No ale trudniej krytykuje się władzę, niż opozycyjną koalicję w mediach publicznych, której krytyka nic nie kosztuje. Ale też i niewiele daje.

Mam pomysł, może w ramach pluralizmu, szefem TVP powinien zostać Jan Krzysztof Bielecki. Niech się sprawdzi i ekspercko odpolityczni publiczne media.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/szuldrzynski/2010/03/10/platformie-spada-wiec-jan-krzysztof-bielecki-na-szefa-tvp/]Skomentuj[/link][/ramka]

Chodzi o najnowsze sondaże preferencji politycznych, według których poparcie dla Platformy w ciągu dwóch tygodni spadło o 7 punktów procentowych. Bądźmy precyzyjni, nie tyle spadło, co wzrosło, bo choć pół miesiąca temu podskoczyło aż do 58 procent, to miesiąc temu wynosiło 48 procent. Mówiąc wprost: należy pogratulować Platformie pomysłu prawyborów, który zapewnił jej skok popularności. Dziś wszyscy dyskutują o Sikorskim i Komorowskim, a na przykład niewyjaśniona afera hazardowa znalazła się w czyśćcu opinii publicznej. Pytanie co PR-owcy PO mają jeszcze w zanadrzu?

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Kraj
Awaria na stacji Warszawa Praga. Poranne zakłócenia na torach
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy