SLD chce, by PO zwróciła do budżetu państwa koszty poniesione z publicznych pieniędzy na podróże premiera Donalda Tuska i ministrów, w trakcie których promowani byli kandydaci Platformy w wyborach samorządowych.
W zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa przez szefa rządu i pełnomocnika finansowego komitetu PO Andrzeja Wyrobca, SLD m.in. zwraca uwagę, że 18 listopada premier wraz z minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbarą Kudrycką i szefem MON Bogdanem Klichem "uczestniczyli w konwencji PO w podkrakowskich Niepołomicach, zachęcając do poparcia kandydata PO na prezydenta Krakowa Stanisława Kracika".
- Te kawalkady rządowych limuzyn, pobyty ministrów, premiera w poszczególnych regionach kraju, to wszystko jest finansowane z naszych pieniędzy, z pieniędzy podatników, a wykorzystywane do prowadzenia kampanii wyborczej w wyborach samorządowych - ocenił wiceszef klubu SLD Tomasz Kamiński.
- Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie finansujemy ze środków innych niż prawo to przewiduje kampanii wyborczej - powiedział premier w Siewierzu.
W jego przekonaniu "ten bardzo krytyczny głos SLD jest chyba, przypadkowo może, ale komplementem". - Jeśli SLD uważa, że moja obecność skłania ludzi do tego, by głosowali na Platformę, to dziękuję za takie uznanie, choć nie spodziewałem się tego ze strony SLD - dodał.