Chociaż co roku jest gorzej, a bezpańskich czworonogów przybywa, to zaledwie co trzecia gmina w kraju realizuje program przeciwdziałania bezdomności zwierząt. Pozostałe nie podejmują odpowiednich działań – zauważa Izba.
- Dotychczas nie udało się wprowadzić skutecznych rozwiązań, które doprowadziłyby do zmniejszenia liczby bezdomnych psów i kotów i zapewniły im humanitarne traktowanie - mówi „Rz" prezes NIK Jacek Jezierski.
W schroniskach wciąż wiele zwierząt nie przeżywa, są uśmiercane, także w wyniku eutanazji. Dotyczy to średnio co czwartego przyjętego tu psa i co trzeciego kota. NIK największe zastrzeżenia ma do stanu sanitarnego schronisk i ich zatłoczenia. W ponad połowie tych, które zbadali inspektorzy zwierząt było więcej - nawet drugie tyle – niż miejsc.
Samorządy ograniczają swoje działania do minimum: płacą za wyłapywanie bezpańskich zwierząt i ich pobyt w schronisku. Usuwają skutek, a nie przyczynę problemu – twierdzą kontrolerzy. Chociaż gminy płacą schroniskom, to prawie połowa gmin nie określa wymagań, jakie powinny spełniać placówki. Tak samo jest z wyłapywaniem zwierząt. Jedna trzecia z gmin nie żąda żadnych zezwoleń od prowadzących taką działalność.