Były wiceszef BOR jest na razie jedynym oskarżonym w śledztwie dotyczącym zabezpieczenia przez Biuro wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku w kwietniu 2010 r. W czasie drugiej z tych wizyt doszło do katastrofy prezydenckiego tupolewa.

Śledczy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga twierdzą, że generał nie dopełnił obowiązków "związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych" w związku z lotami do Smoleńska, czego efektem było obniżenie bezpieczeństwa VIP-ów. Na czym polegało poświadczenie nieprawdy w dokumencie, śledczy nie ujawnili. Akt oskarżenia w poniedziałek trafił do sądu.

Stanowisko wiceszefa BOR gen. Bielawny stracił po tym, gdy przedstawiono mu zarzuty. Nie przyznał się do winy i odmówił wyjaśnień.

Główne śledztwo dotyczące organizacji lotów do Smoleńska i odpowiedzialności instytucji cywilnych (Kancelarii Premiera, Kancelarii Prezydenta i MSZ) zakończy się w tym miesiącu. Według nieoficjalnych informacji zostanie umorzone.