Rząd obwinia prokuraturę

Linia obrony premiera Donalda Tuska: państwo działa, ale zawiodły niektóre instytucje i konkretni ludzie

Publikacja: 31.08.2012 01:49

Głosami PO i PSL Sejm odrzucił po północy wniosek PiS o powołanie komisji śledczej w sprawie Amber Gold. Za jej powołaniem były wszystkie kluby opozycyjne. Wcześniej decyzję o poparciu Platformy podjęli niezdecydowani dotychczas ludowcy. To przesądziło sprawę.

Ludowcy zaproponowali, by sprawę Amber Gold zamiast komisji śledczej wyjaśniła sejmowa komisja ds. służb specjalnych, która na stałe powinna otrzymać uprawnienia komisji śledczej.

– To nie ma sensu, taka komisja nie miałaby przecież prawa badać dokumentów policji czy prokuratury – mówi „Rz" Andrzej Duda z PiS.

Opozycja do końca zgodnie przekonywała, że komisja śledcza jest niezbędna, podkreślając, że „należy się ona milionom oszukanych Polaków".

Taki obrót sprawy to konsekwencja linii, jaką od początku przyjęli rząd i Donald Tusk w wyjaśnianiu afery Amber Gold. Premier chciał przekonać opinię publiczną, że rząd nie ma nic do ukrycia, i uzasadnić tym samym, że komisja śledcza jest zbędna. I pokazać, że zawiedli poszczególni urzędnicy i niektóre procedury, ale nie całe państwo.

O niezależności

– Nie dajmy sobie wmówić, że dzisiejsza Polska jest błędem. To nieprawda – przekonywał posłów premier Donald Tusk, tłumacząc, że niezależność instytucji takich jak prokuratura, KNF, NBP, sądy, RPP od polityków jest wartością, której powinniśmy jako państwo bronić. Premier mówił, że w przeciwieństwie do poprzedników nie chce wykorzystywać afery Amber Gold do zwiększania zakresu swojej władzy. – Badania wszystkich instytucji, ich zaniechania muszą być powodem bardzo ostrego i zdecydowanego działania wobec tych ludzi, pilnego szukania korekt i rozwiązań, które usprawnią działanie instytucji – mówił. – I nie powinny pretekstem do próby podporządkowania tych instytucji władzy politycznej.

Błędy w prokuraturze

Zarówno z wystąpienia Donalda Tuska, jak i Jarosława Gowina wynikało, że najwięcej błędów popełnili prokuratorzy. W dużym stopniu pogląd ten podzielił także sam Andrzej Seremet, prokurator generalny. – W sprawie dotyczącej Amber Gold prokuratura dopuściła się błędów. Z błędów wyciągnąłem odpowiednie wnioski – oświadczył Seremet.

Jednak jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nie wszystkich w rządzie jego tłumaczenia przekonały. – Trudno uwierzyć, że zaniechania tylu osób w prokuraturze w sprawie Amber Gold to zwykły zbieg okoliczności – mówi „Rz" jeden z ministrów.

Inny z naszych rozmówców z otoczenia Tuska dodaje, że Seremet sam w swoim wystąpieniu, nie zdając sobie z tego sprawy, przedstawił obraz rozkładu polskiej prokuratury.

Stąd pojawiły się głosy, iż to właśnie on może zapłacić stanowiskiem za aferę. Zwłaszcza że wciąż nie zostało przyjęte roczne sprawozdanie Seremeta. Niepokój rządu miał też wzbudzić fakt, że po miesiącach bezczynności, tuż przed sejmową debatą, śledczy zatrzymali i wnioskowali o areszt dla Marcina P.

Andrzej Duda podkreśla jednak, że w tej sprawie nie zawinił Seremet, lecz wadliwe prawo, które nie pozwala mu np. na samodzielne odwoływanie prokuratorów. Nie może tego zrobić bez zgody skonfliktowanej z nim Krajowej Rady Prokuratorów, na czele której stoi Edward Zalewski. Według naszych rozmówców odwołanie Seremeta byłoby dla Tuska ryzykowne. – Przecież zapowiadał, że należy zachować niezależność prokuratora generalnego. Musi być konsekwentny – mówi polityk z koalicji. – Ale z pewnością premier będzie żądał głów w prokuraturze.

Opozycja atakuje

Na premierze suchej nitki nie zostawiła opozycja. Zarzucała mu, iż próbuje się wykpić od odpowiedzialności. – Nie da się poważnie rozmawiać o tej aferze bez wspomnienia o tym, że szef Amber Gold miał silne poparcie polityków PO. Niesie to za sobą pytania do szefa PO pochodzącego z tego regionu. Regionu od pewnego czasu całkowicie opanowanego przez środowisko polityczne Donalda Tuska – mówił Jarosław Kaczyński podczas przerwy. Z trybuny sejmowej premiera atakował zaś Andrzej Duda (PiS). – Kto gloryfikował i chwalił Marcina P.? Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, członek Rady Krajowej PO i jeden z jej założycieli. Gdańsk i Trójmiasto to kolebka PO, te wszystkie powiązania muszą zostać wyjaśnione – mówił.

– Potrzeba premiera, ministra finansów, potrzeba polityka, który nałoży na tę dziką wolnoamerykankę jakiegoś rodzaju regulacje – grzmiał Janusz Palikot.  A Ryszard Kalisz dodawał: – Pan premier i rząd zapominają, co to jest państwo.

Głosami PO i PSL Sejm odrzucił po północy wniosek PiS o powołanie komisji śledczej w sprawie Amber Gold. Za jej powołaniem były wszystkie kluby opozycyjne. Wcześniej decyzję o poparciu Platformy podjęli niezdecydowani dotychczas ludowcy. To przesądziło sprawę.

Ludowcy zaproponowali, by sprawę Amber Gold zamiast komisji śledczej wyjaśniła sejmowa komisja ds. służb specjalnych, która na stałe powinna otrzymać uprawnienia komisji śledczej.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy