Umowy odszkodowawcze podpisane po wojnie z właścicielami majątku pozostawionego w Polsce będą jawne – zdecydował minister finansów. To ukróci nieprawidłowości, jakie od lat dzieją się w Polsce – kiedy spadkobiercy byłych właścicieli bez problemu odzyskują w polskich sądach wypłacone już raz majątki. To wina państwa, które zapłaciło odszkodowanie, a latami nie uporządkowało ksiąg wieczystych.
Od kilku lat Ministerstwo Finansów próbuje nadgonić stracony czas i uporządkować księgi. W wielu wypadkach jest na to za późno – spłacone nieruchomości wielokrotnie na przestrzeni lat zmieniły już właściciela. Sądy przez lata nie sprawdzały w dokumentach zdeponowanych w piwnicach Ministerstwa Finansów, czy roszczenie jest zasadne. Elektroniczny, jawny dla wszystkich wykaz spłaconych nieruchomości ucywilizuje te praktyki.
Przykładem jest sprawa Jerzego Seiferta, przedsiębiorcy z Katowic, o którego kamienicę upomniał się Skarb Państwa. Okazało się bowiem, że na mocy układu indemnizacyjnego z USA przedwojenni właściciele jego kamienicy otrzymali odszkodowanie – 108 tys. dolarów w gotówce. On sam nabył ją 15 lat temu, jest obecnie czwartym właścicielem.
– Kamienicę kupiłem legalnie, w dobrej wierze, dziś z powodu zaniedbań państwa mam same kłopoty. Gdyby 15 lat temu taki wykaz był, to ja bym przed kupnem to sprawdził – narzeka Seifert. A budynek niszczeje. – Mam wszystkie obowiązki właściciela, ale żadnych praw, bo o nieruchomość upomniał się Skarb Państwa. Czy to nie kuriozalne? – pyta Seifert.
O odzyskanie gruntów, na których stoi dziś ambasada USA w Warszawie, starała się była właścicielka Elżbieta Radziwiłł-Tomaszewska, ale jej nazwisko znalazło się wśród tysięcy porozumień podpisanych na mocy układu indemnizacyjnego. Z tego powodu kilka miesięcy temu grunt formalnie przeszedł na rzecz Skarbu Państwa.