W sierpniu ubiegłego roku na posiedzeniu prezydium związku Władysław Serafin oznajmił, że Krajowy Związek Kółek i Organizacji Rolniczych, którym kieruje od 14 lat, jest mu winny 2,3 mln zł, z odsetkami niemal 3 mln zł, tytułem pożyczek, których udzielał zadłużonemu związkowi.
Skąd tak wysoka suma? – Tego nie wiemy, bo do marca tego roku nie chciał nam pokazać żadnego dokumentu, który by to uprawdopodobnił. Nie zgadzał się też na zewnętrzny audyt – mówi Krzysztof Banasiak, członek zarządu kółek.
To m.in. Banasiak kilka miesięcy temu prosił w pismach do ministra rolnictwa Stanisława Kalemby, by ten skontrolował, na co idzie dotacja celowa na organizację w Brukseli i dlaczego m.in. setki tysięcy złotych szły na prywatne konta Serafina.
Pożyczka z 2008 r. została zgłoszona u notariusza i w skarbówce dopiero w tym roku
W 2011 r. na konto Władysława Serafina przelano 608 tys. zł, w 2010 r. – 650 tys. zł, w 2008 r. – 800 tys. zł, w 2009 r. – 100 tys. zł. Zwrócenie kwot następowało dopiero po ponad dziewięciu miesiącach. Przelewy przychodziły z prywatnych kont ze środków niewiadomego pochodzenia, m.in. – jak ustaliła „Rz" – od sponsorów związku.