Reklama

Wymarzony podarunek dla Władimira Putina

Na razie Moskwa tylko domaga się przeprosin za atak na jej ambasadę, ale w Rosji panuje przekonanie, że nastąpi odwet na Polsce.

Publikacja: 13.11.2013 01:00

„Ambasador W. Zajączkowski został poinformowany, że oczekujemy oficjalnych przeprosin" – czytamy we wczorajszym oświadczeniu rosyjskiego MSZ. Polski ambasador stawił się w ministerstwie wezwany w związku z poniedziałkowym atakiem grupy demonstrantów na Ambasadę Rosji w Warszawie.

Moskwa znała już wtedy oświadczenie polskiego MSZ, w którym wyrażono głębokie ubolewanie w związku z incydentami i agresywnym zachowaniem niektórych uczestników marszu.

Takie oświadczenia nie kończą jednak sprawy. Co do tego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. Atak na ambasadę był wczoraj głównym tematem rosyjskich mediów elektronicznych.

Telewizja NTV przysłała do Warszawy swego korespondenta z Berlina jeszcze w poniedziałek wieczorem. Podążyło za nim wielu innych.

– Można odnieść wrażenie, że Rosjanie byli przygotowani na jakieś wydarzenia – mówi jeden z naszych moskiewskich rozmówców. Panuje przekonanie, że wkrótce nastąpi odwet za to, co się stało w Warszawie.

Reklama
Reklama

We wczorajszej porannej audycji moskiewskiej rozgłośni krytycznej wobec władz „Echo Moskwy" padały już pytania, czy nie należałoby wprowadzić bojkotu polskich produktów w Rosji lub też zaprzestać podróży wypoczynkowych do naszego kraju.

– Wydarzenia w Warszawie dowiodły, że nacjonalizm w niektórych krajach Unii Europejskiej jest silniejszy niż w Rosji – oświadczył wczoraj Aleksiej Puszkow, szef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy. Dla Władimira Żyrinowskiego, szefa nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, warszawskie wydarzenia są „pełnym bezprawiem".

Ten ostatni dał też do zrozumienia, że przed polską ambasadą w Moskwie zorganizowany może zostać „rosyjski marsz". Moskiewska policja wzmocniła już ochronę naszej placówki.

– Rosja musi zareagować zdecydowanie na takie ataki jak w Warszawie – mówi „Rz" Siergiej Markow, jeden z tzw. mężów zaufania prezydenta Putina. Jego zdaniem winić trzeba nie tylko sprawców ataku na ambasadę, ale i niektórych nieodpowiedzialnych polskich polityków wzniecających nastroje antyrosyjskie w Polsce, zwłaszcza w formie oskarżeń pod adresem Rosjan o zorganizowanie zamachu w Smoleńsku.

Inaczej ocenia sytuację Andriej Piontkowski, politolog krytyczny wobec Kremla. Jego zdaniem to, co wydarzyło się w Warszawie, jest wymarzonym podarunkiem dla prezydenta Putina w sytuacji, gdy relacje z Zachodem są napięte do granic. Chodzi o Ukrainę, dlatego oczekiwać należy, że rosyjskie władze zrobią, co w ich mocy, aby wywołać coś w rodzaju kompleksu winy w Warszawie.

Wszystko to jest, jak utrzymuje Piontkowski, podporządkowane najważniejszemu celowi rosyjskiej polityki zagranicznej, którym jest niedopuszczenie do podpisania porozumienia pomiędzy Ukrainą i UE.

„Ambasador W. Zajączkowski został poinformowany, że oczekujemy oficjalnych przeprosin" – czytamy we wczorajszym oświadczeniu rosyjskiego MSZ. Polski ambasador stawił się w ministerstwie wezwany w związku z poniedziałkowym atakiem grupy demonstrantów na Ambasadę Rosji w Warszawie.

Moskwa znała już wtedy oświadczenie polskiego MSZ, w którym wyrażono głębokie ubolewanie w związku z incydentami i agresywnym zachowaniem niektórych uczestników marszu.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Kraj
W Warszawie jak w Bolonii? Naukowcy przewidują klimat stolicy za 60 lat
Kraj
Ile osób lata z lotniska Warszawa-Radom? „W czerwcu pięć razy więcej niż w maju”
Kraj
Dziwidło olbrzymie znów zakwitnie w Ogrodzie Botanicznym UW
Kraj
Lotnisko w Modlinie ma już 13 lat. Jakie są plany jego rozwoju?
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Kraj
Ranking miast przyjaznych studentom. Które miejsce zajęła Warszawa?
Reklama
Reklama