W mieszkaniu przy ul. Północnej w Łodzi 7 lutego 2013 roku znaleziono zwłoki mężczyzny. - Lekarz pogotowia ratunkowego nie wykluczył, że mógł on zostać zamordowany, a biegły medycyny sądowej, który brał udział w oględzinach zwłok, podzielił to stanowisko. Na ciele zmarłego były liczne obrażenia, głównie na twarzy – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Śledczy wszczęli więc postępowanie w sprawie śmierci mężczyzny. W jego trakcie ustalono, że z ofiarą przez kilka tygodni mieszkała kobieta. Prokuratorom udało się dotrzeć do niej. Z jej zeznań wynika, że od 1 do 5 lutego 2013 roku właściciel mieszkania był pobity przez 42-letniego Tomasza D. Policja zatrzymała tego mężczyznę. Znaleziono przy nim czapkę należącą do zmarłego, a w jego mieszkaniu zabezpieczono telefon komórkowy pokrzywdzonego.
- W toku dalszych ekspertyz kryminalistycznych potwierdziliśmy obecność śladów papilarnych Tomasza D. w mieszkaniu zmarłego. Poza tym na odzieży zatrzymanego ujawniono także pochodzący od denata materiał biologiczny – mówi prok. Kopania.
Prokuratura zleciła sekcję zwłok ofiary. Z informacji przekazanych przez medyka sądowego, wynika iż w obrębie głowy ujawniono liczne obrażenia w postaci obrzęków, sińców i otarć, a także złamań koron zębów. - Wygląd obrażeń zwłaszcza w obrębie jamy ustnej wskazywał na to, że powstały przed śmiercią mężczyzny, która mogła nastąpić około dwóch – trzech dni przed sekcją – mówi prok. Kopania.
Dodaje, że mimo przeprowadzenia szczegółowych badań, także w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie nie udało się ustalić przyczyny zgonu pokrzywdzonego. - Dlatego nie było możliwe wskazanie związku przyczynowego pomiędzy stwierdzonymi obrażeniami, a śmiercią mężczyzny – tłumaczy prok. Kopania.