Mecenas Rafał Zawalski, adwokat Igora M., potwierdza. – Listy przychodzą z dużym opóźnieniem, gdzieś na poziomie policji jest blokada. Skieruję do KGP wniosek z pytaniem, dlaczego tak się dzieje. Mój klient wciąż jest świadkiem koronnym i powinien się cieszyć wszystkimi uprawnieniami z tego wynikającymi – mówi adwokat. – Trudno mi uwierzyć, żeby ta okoliczność była związana z celem „wydobywczym". Byłoby to wyjątkowo naiwne.
Policja, zasłaniając się przepisami, nie chce o sprawie rozmawiać. – Indywidualne programy ochrony świadka koronnego, w tym kwestie dotyczące korespondencji takich osób, są objęte tajemnicą – mówi „Rz" Robert Horosz z KG Policji.
– Listy, jakie podejrzany Igor M. pisze do rodziny, są przez nas poddane cenzurze i niezwłocznie przekazywane do adresatów – stwierdza prok. Jarosław Szubert z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, który zarzucił „Patykowi" zabójstwo.
„Patyk" – jedyny podejrzany o zabójstwo gen. Papały – do zarzutu się nie przyznaje. Wcześniej łódzka prokuratura uważała, że bezpośrednio zamieszany w tę zbrodnię jest też jego były kompan z gangu samochodowego Mariusz M. (miał obserwować miejsce zabójstwa). Ale wiosną tego roku śledczy wycofali zarzut wobec niego. Mariusz M. jest dziś podejrzany tylko o usiłowanie rozboju w związku z próbą kradzieży daewoo Papały i inne kradzieże aut.
Po tym, gdy warszawski sąd uniewinnił w zeszłym roku Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik, od zarzutów podżegania do zabójstwa gen. Papały, aktualna jest tylko łódzka wersja wydarzeń. Nieoficjalnie wiadomo, że zarzuty dla Igora M. opierają się głównie na zeznaniach Roberta P., jego byłego kompana z gangu samochodowego. Jak oceni je sąd – jeżeli sprawa do niego trafi – pokaże przyszłość. Dziś wiadomo, że zeznania P. wzbudziły wątpliwości warszawskiego sądu. Dlaczego? Robert P. miał widzieć na miejscu zbrodni to, czego inni świadkowie nie widzieli, i nie widzieć tego, co inni widzieli.