Państwo ratuje koncern

IBM dostał od ponad 100 mln publicznych zł na inwestycję we Wrocławiu. Warunek – wkład 74 mln zł w trzy lata. Ale umowę aneksowano.

Aktualizacja: 30.01.2015 06:51 Publikacja: 30.01.2015 00:00

IBM stworzył w sumie ponad 3 tysiące miejsc pracy dla wysoko wykwalifiko-wanych inżynierów

IBM stworzył w sumie ponad 3 tysiące miejsc pracy dla wysoko wykwalifiko-wanych inżynierów

Foto: 123RF

Centrum Usług Wspólnych IBM we Wrocławiu otwierano w 2010 r. z wielką pompą. IBM zobowiązał się utworzyć w branży usług IT 3 tys. miejsc pracy (głównie dla inżynierów z wyższym wykształceniem) i utrzymać je co najmniej pięć lat od czasu zakończenia umowy.

Dostał na to gigantyczne publiczne dofinansowanie – blisko 85 mln zł – ze środków europejskich oraz 31,5 mln zł z budżetu państwa.

Dla porównania: inne zagraniczne koncerny, które inwestowały we Wrocławiu, otrzymały 5–12 mln zł.

Wsparcie giganta

IBM to jedno z największych przedsiębiorstw świata. Rząd wsparł koncern, bo uznaje, że to wsparcie na inwestycje o istotnym znaczeniu dla gospodarki. Z takiej pomocy – choć mniejszej i na gorszych warunkach – skorzystał m.in. Samsung.

Pomoc finansowa UE dla gigantów wywołała kontrowersje w całej Europie. Krytykował ją m.in. „Financial Times". Wątpliwości miała także Lidia Geringer d'Oedenberg, eurodeputowana z Wrocławia, wytykając, że „Unia pomaga bogatym", choć środki z UE na „Innowacyjną gospodarkę" były skierowane do małych i średnich przedsiębiorstw. „Środki te firmy uzyskały legalnie. Niemniej dlaczego właśnie je wybrano, nie jest do końca jasne. Skala zjawiska dofinansowywania gospodarczych kolosów wywołała oburzenie w Brukseli – w tym w Parlamencie Europejskim" – pisała na blogu. „Dotowanie silnych – nawet na pożyteczne cele – (...) pozbawia małe i średnie przedsiębiorstwa potencjalnych szans na unijne dofinansowanie i rozwój. MŚP takiego wsparcia potrzebują nieco bardziej niż np. największy na świecie producent telefonów komórkowych" – twierdziła.

Podpis Donalda Tuska

Uchwałę w sprawie pomocy dla IBM podjęła Rada Ministrów we wrześniu 2010 r. Wynika z niej, że rząd opłacił IBM miejsca pracy – po co najmniej 9 tys. zł na jedno miejsce.

Ale postawił też warunki: IBM musi ponieść także nakłady inwestycyjne – 74 mln zł na 3 tys. miejsc pracy. „Dopuszcza się możliwość obniżenia nakładów inwestycyjnych o nie więcej niż 15 proc. z równoczesnym proporcjonalnym obniżeniem wsparcia finansowego" – czytamy w rządowej uchwale.

Przed końcem obowiązywania umowy rząd aneksował umowę z koncernem

„Jeśli w dniu zakończenia realizacji inwestycji całkowita liczba nowo utworzonych miejsc pracy będzie niższa niż 1600 lub całkowita wartość nakładów inwestycyjnych będzie niższa niż 41, 8 mln zł, to inwestor będzie zobowiązany do zwrotu całości otrzymanej pomocy wraz z odsetkami" – czytamy w uchwale podpisanej przez premiera Donalda Tuska.

Podatkowe ulgi

Pomoc publiczna wobec giganta informatycznego ze strony polskiego państwa była jeszcze większa – IBM planował wykorzystać także zwolnienie z podatku CIT (ulokował się na terenie Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej).

Jak wysokiego? Nie wiadomo. – Dane te są objęte tajemnicą skarbową i dysponuje nimi wyłącznie minister finansów – odpowiada „Rzeczpospolitej" Ministerstwo Gospodarki. Wiadomo natomiast, że na początku szacowano, iż w ciągu trzech lat IBM zapłaci z tytułu PIT ok. 22 mln zł do budżetu.

Rząd podpisuje aneks

Umowa z rządem RP obowiązywała do końca 2013 r., ale dopiero pod koniec ubiegłego roku resort gospodarki skontrolował wywiązanie się IBM z umowy. Okazuje się, że IBM nie zainwestował obiecanych 74 mln zł.

Nie musiał jednak zwracać publicznego wsparcia, ponieważ okazało się, że kilka dni przed końcem obowiązywania umowy Rada Ministrów aneksowała starą umowę z koncernem, wyrażając zgodę na obniżony udział nakładów inwestycyjnych aż o 16 mln zł.

Dlaczego? – IBM przy planowaniu nowej inwestycji we Wrocławiu założył, że nakłady inwestycyjne, jakie będzie musiał ponieść w związku z realizacją projektu, wyniosą ponad 74 mln zł. Takie zobowiązanie po stronie inwestora zostało wpisane do umowy. W trakcie realizacji projektu okazało się, że były to zbyt wysokie szacunki, ponieważ wyposażenie biur będzie kosztowało mniej. W związku z tym inwestor w 2013 r. ponownie oszacował te koszty, weryfikując je do wysokości 58 mln zł – tłumaczy resort gospodarki.

Decyzję taka podjął – jak wyjaśnia dalej ministerstwo – Międzyresortowy Zespół ds. Inwestycji o Istotnym Znaczeniu dla Gospodarki Polskiej. – Pod warunkiem podwyższenia warunku umownego w zakresie tworzenia nowych miejsc pracy z 3000 do poziomu 3200 – podkreśla resort.

Firma zatrudni więcej

Tomasz Stachera, rzecznik IBM Polska, przyznaje, że koncern IBM zainwestował w infrastrukturę mniej, niż pierwotnie zakładał. – Dlatego w porozumieniu z rządem zgodziliśmy się stworzyć więcej miejsc pracy – tłumaczy.

Jak wylicza, kolejnych 200 stanowisk kosztowało koncern 28 mln zł. W sumie IBM na zatrudnienie 3 tys. pracowników wydał 417 mln zł.

Podobne aneksy podpisano m.in. z LG Chem, LG Innotek, LG Dispaly, Indesit, MAN Trucks. – Modyfikacje w zależności od wniosku inwestora polegały np. na zmianie okresu realizacji inwestycji lub zmniejszeniu parametrów – tłumaczy nam resort.

Jednak europosłanka Lidia Geringer d'Oedenberg jest zaskoczona decyzją rządu. – Większa liczba miejsc pracy nie rekompensuje nakładów inwestycyjnych, do których koncern się zobowiązał – wytyka. – To niedopuszczalne, bo była to pomoc publiczna, z której tylko państwo się wywiązało. Można uznać, że była to niedozwolona pomoc publiczna, co jest niezgodne z prawem, także unijnym – uważa.

Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?