Pojedynek na konwencje

Prezydent deklaruje start. Jego główny rywal planuje pokaz siły.

Aktualizacja: 05.02.2015 21:37 Publikacja: 05.02.2015 21:00

Bronisław Komorowski przekonywał, że jedynie on ma kompetencje, by pełnić urząd prezydenta

Bronisław Komorowski przekonywał, że jedynie on ma kompetencje, by pełnić urząd prezydenta

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

– Zamierzam ubiegać się ponownie o wybór na urząd prezydenta RP. Zachęcają mnie do tego wysokie oceny mojej pracy, wysoki poziom zaufania, widzę w tym akceptację (...) modelu prezydentury – ogłosił w czwartek Bronisław Komorowski.

Ta deklaracja otwiera nowy etap kampanii. Dotąd prezydent wstrzymywał się z deklaracją, czy wystartuje, a jego otoczeniu zależało na prezentowaniu go jako kandydata ponad partyjnymi podziałami. By ułatwić wygraną w pierwszej turze.

Sam Komorowski podkreślał na konferencji w Belwederze, że „społeczna akceptacja dla jego prezydentury ma ponadpartyjny charakter".  W tym kontekście przywołał wyniki badań opinii publicznej.

Aklamacja w PO

Jednak realia kampanii sprawiają, że coraz trudniej będzie odżegnać się od partyjnego starcia. W piątek Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej ma poprzeć przez aklamację kandydaturę Komorowskiego. W sobotę swoją konwencję będzie miał kandydat PiS Andrzej Duda.

Początkowo sztabowcy opozycji planowali urządzić swoją imprezę w tym samym dniu co rządzący, by wyostrzyć w mediach efekt politycznego zderzenia. Ale termin wybrany przez PO ich zaskoczył. – To była pułapka. Takie wydarzenie zginie, jeśli ma być zorganizowane w dniu głosowania nad konwencją antyprzemocową, która wywołuje skrajne emocje – ocenia jeden ze współpracowników Dudy.

Nie koliduje to jednak ze strategią kampanii prezydenta. Choć potrzebuje partyjnych struktur, w PO zaś trwają rozmowy o wysokości wsparcia funduszu jego kampanii, to dla Komorowskiego wygodniej byłoby nie pokazywać się w partyjnym kontekście.

Stąd w PO oburzenie wywołały obiekcje otoczenia prezydenta, które nie chciało, by na mównicy, z której przemówią premier Ewa Kopacz i prezydent Komorowski, znalazło się logo Platformy. Sprawa stanęła na wtorkowym spotkaniu Kopacz z szefami regionów.

Szef podlaskiej PO Robert Tyszkiewicz, który, jak informowała „Rzeczpospolita", ma stanąć na czele prezydenckiej kampanii, zapewnia, że wszystko zostało wyjaśnione. – Prezydent, goszcząc na naszych imprezach, pokazał, że nie ma problemu z naszym logo – przekonuje.

Jego zdaniem piątkowej rady nie należy traktować jako imprezy, która inauguruje kampanię. – Być może taka jeszcze będzie. To partyjna formalność, a gospodarzem spotkania jest sekretarz generalny partii – zauważa Tyszkiewicz.

I dodaje, że prezydent musi się trzymać pewnych zasad. – Będzie bardzo aktywny, ale nigdy nie będzie to kolidować ani z ordynacją wyborczą, ani z obowiązkami głowy państwa – zapewnia poseł PO.

Dlatego impreza PO ma być skromna. Głos zabierze premier, a na koniec wystąpi prezydent. Pełniący obowiązki sekretarza generalnego PO Andrzej Biernat zapowiadał w TVP Info jeszcze jedno wystąpienie, ale nazwiska nie podał.

Kaczyński mobilizuje

Zupełnie inny efekt chce osiągnąć PiS. Konwencja ma pokazać, że partia wierzy w swojego kandydata, dlatego nie szczędzono na nią pieniędzy. Z naszych informacji wynika, że budżet przekroczy pół miliona złotych. Na scenie znajdzie się największy zastosowany dotąd w Polsce ekran LED o powierzchni 200 m2.

Rozmach imprezy można porównać z planami, które PiS miał w 2010 r., przygotowując start kampanii reelekcyjnej Lecha Kaczyńskiego. Zmarły prezydent miał się spotkać w maju 2010 r. ze zwolennikami w łódzkiej Atlas Arenie. Głównym punktem miało być wejście przy dźwiękach muzyki.

Dokładnie wyreżyserowane ma być też wejście Dudy. Europoseł PiS po raz pierwszy pokaże się z rodziną.

Nie zaplanowano jednak wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. – Chcemy skupić uwagę na kandydacie – przyznaje jeden ze sztabowców. Do partii ma jednak trafić komunikat o nadzwyczajnej mobilizacji.

Już w piątek prezes spotka się z działaczami terenowymi, którzy mają reprezentować sztab w całym kraju. Potem pojawi się na wyjazdowym posiedzeniu klubu parlamentarnego. Do wszystkich członków partii trafi list. Kaczyński nazywa w nim Komorowskiego „reprezentantem skrajnie lewego skrzydła PO". Namawia, by walczyć, nie przejmując się sondażami (przywołuje te z 2005 r., które dawały zwycięstwo Donalda Tuska).

Optymizm mają też tchnąć przemówienia gości. Wystąpi m.in. Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli. W wieku niespełna 30 lat wygrał wybory w pierwszej turze.

Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu