Polska będzie gotowa przyjąć 2 tysiące osób w ramach unijnych planów przesiedlania i relokacji uchodźców - poinformował wczoraj w Luksemburgu wiceminister spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk.
Jak wyjaśnił Stachańczyk, Polska zaoferowała tysiąc miejsc dla uchodźców, którzy mają być przesiedleni z obozów spoza UE oraz tysiąc dla potrzebujących międzynarodowej ochrony imigrantów, którzy docierają przez Morze Śródziemne do Włoch i Grecji. "Łączna nasza propozycja to 2 tysiące" - powiedział wiceszef MSW dziennikarzom w trakcie telekonferencji. Czytaj więcej
Ogłoszona decyzja jest zaskoczeniem dla wicepremiera. – Po ostatnim szczycie, mieliśmy czytelny komunikat pani premier Ewy Kopacz, że będzie to decyzja narodowa. Dziwię się, że mamy taką notę, bo to jest decyzja rządu, a nie wiceministra spraw wewnętrznych – powiedział Piechociński w TVP Info. – Zwracaliśmy uwagę, że już mamy duże potencjalne możliwości migracji do Polski. A przecież to, co dzieje się na wschód od Polski, jest wyjątkowo niepewne i wcale nie muszą tam być pozytywne scenariusze – dodał szef PSL.
- Z czym innym jechaliśmy na szczyt, a o czym innym poinformował nas minister Stachańczyk. To jest wyzwanie, bo którą politykę prowadzimy? Na poziomie rządu, czy na poziomie wiceministra? - pytał Piechociński dziś rano w TVN24.
- Uważam, że powinniśmy nie tylko wewnątrz rządu, nie tylko wewnątrz koalicji, ale wręcz w innej reprezentacji, na przykład na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego także z obecną opozycją o tym rozmawiać - ocenił.