Reklama

Ryszard Petru: Referendum pod dyktando PiS

Pytanie o takie kwestie jak obniżka wieku emerytalnego jest cynizmem politycznym – mówi szef Nowoczesnej Ryszard Petru.

Aktualizacja: 03.09.2015 20:56 Publikacja: 02.09.2015 21:04

Ryszard Petru: Metodą walki z umowami śmieciowymi nie są restrykcje, lecz dobre wykształcenie

Ryszard Petru: Metodą walki z umowami śmieciowymi nie są restrykcje, lecz dobre wykształcenie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Czy wasze listy do Sejmu i Senatu są już zamknięte?

Ryszard Petru, szef partii Nowoczesna:
Są prawie zamknięte.

Kogo możemy się na nich spodziewać?

Zobaczą na nich państwo bardzo różnych kandydatów – samorządowców, nauczycieli, przedsiębiorców, naukowców, przedstawicieli ruchów miejskich i organizacji pozarządowych. Łączy ich to, że są profesjonalistami, a nie zawodowymi politykami. Widzimy też, że gdy zastosuje kryterium merytoryczne, to listach znajduje się dużo kobiet – wśród naszych jedynek stanowią one 41 proc.

Dlaczego wśród „jedynek" jest Jarosław Kaczyński? Liczy pan na pomyłkę wyborców PiS?

Jarosław Kaczyński nie jest i nie miał być naszą jedynką. Był błąd na liście, którą dostali dziennikarze podczas prezentacji liderów regionalnych. Naszym numerem jeden na liście w Nowym Sączu jest Tomasz Gabryś, przewodniczący Rady Miasta w Krościenku. Co nie znaczy, że Jarosław Kaczyński nie wystartuje z innego miejsca.

A co stoi za Krzysztofem Truskolaskim, oprócz tego że jest synem związanego z PO prezydenta Białegostoku?

Młody, świeży umysł pełen pomysłów. Chęć do pracy i zmian. Jest także sprawnym organizatorem i, co ważne, prywatnym przedsiębiorcą. Zachęcam do rozmowy z nim.

Jak pan dobierał kandydatów na listy?

Kandydatów nie dobierałem ja, tylko struktury regionalne. Zastrzegłem sobie tylko prawo akceptacji i proponowania jedynek. Jednak zawsze są to osoby mieszkające na miejscu, a co najmniej związane życiowo lub zawodowo. Nie mamy zatem spadochroniarzy.

Na listach Nowoczesnej nie ma byłych członków PO, SLD, PiS, ugrupowania Palikota, PSL i innych partii?

Oczywiście, pojawią w kilku miejscach osoby związane w przeszłości z jakimiś partiami. Natomiast nie ma na nich żadnych zawodowych polityków obecnych dzisiaj w polityce krajowej ani też skoczków partyjnych. Nie jesteśmy szalupą ratunkową dla nikogo.

Reklama
Reklama

Na ile mandatów liczy pan w Sejmie?

Czeka nas bardzo ciężka praca przez najbliższe dwa miesiące. I widać, że powoli zaczyna ona przynosić wzrost notowań w sondażach. Oczywiście, liczę na znacznie lepszy wynik niż dzisiejsze wskazania badań opinii. Ostatnie wybory – samorządowe, a szczególnie prezydenckie pokazały, że przewidywanie wyników dzisiaj jest bardzo trudne. Natomiast widać, że wyborcy oczekują nowych ludzi i dobrego pomysłu na Polskę. I my to właśnie oferujemy.

Jakie środki macie na kampanię?

Komitet wyborczy mamy zarejestrowany dopiero od zeszłego tygodnia. Tak więc rozpoczynamy zbiórkę na wybory. Trzeba powiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, nie mamy dotacji budżetowej, z której stare partie finansują marketing kampanii politycznej. Na pewno nasza kampania będzie znacznie tańsza. Po drugie, po raz pierwszy w Polsce zastosowaliśmy mechanizm zbierania pieniędzy przez mikrowpłaty. Chcemy, aby zastąpił dotacje budżetowe.

Co do zaproponowania Polakom ma Nowoczesna, czego nie mają inne ugrupowania?

Ekspertów. Mamy ludzi, którzy nie tylko chcą wprowadzać zmiany, ale przede wszystkim wiedzą jak je wprowadzać. Nie zajmowali się dotąd pieniactwem i politycznymi kłótniami, z których nic nie wynika, tylko pracą.

Reklama
Reklama

Jakie są główne filary programu Nowoczesnej?

Chcemy lepiej zorganizować i uporządkować państwo. W wielu kwestiach można za te same pieniądze zapewnić lepsze jego funkcjonowanie – od administracji, przez edukację do ochrony zdrowia. Chcemy uprościć przepisy, deregulować gospodarkę i zmniejszyć biurokrację. Chcemy unowocześniać polską gospodarkę i inwestować w badania i rozwój.

Ale jak? Podobne pięknie brzmiące postulaty zgłaszali swego czasu tak różni politycy jak Janusz Palikot i Jarosław Gowin.

Żeby móc to zrobić, chcemy zmienić politykę, wpuszczając do niej ludzi z osiągnięciami zawodowymi w swoich specjalnościach. Ludzi, którzy nie będą polityki traktowali jak zawodu, ale jak misję. I dlatego chcemy ograniczenia liczby kadencji do dwóch. Chcemy po prostu pchnąć Polskę na nowe tory rozwoju, które pozwolą nam uniknąć pułapki średniego dochodu i dadzą Polakom dobre zarobki.

A konkretnie?

W skrócie: chcemy wprowadzić kadencyjność w polityce, przyjazne warunki dla przedsiębiorczości i znieść przywileje emerytalne.

Reklama
Reklama

Czy Polskę stać na przyjęcie uchodźców?

Nie chodzi tylko o kwestie finansowe. Nie mamy odpowiednich zasobów, czyli ludzi, infrastruktury, która służy skutecznej integracji uchodźców. Nie oznacza to, że nie będziemy ich przyjmowali w przyszłości – np. może się taki problem pojawić w stosunku do Ukraińców. Dlatego warto dzisiaj przyjąć niewielką liczbę uchodźców, aby zdobyć odpowiednie kompetencje i sprawdzić skuteczne metody integracji.

Co zrobić z tzw. umowami śmieciowymi?

Umowy cywilne jako forma zatrudnienia są w Polsce zbyt powszechne, co nie znaczy, że należy je całkowicie wyeliminować. W wielu wypadkach nie jest to jedynie efekt nacisku pracodawców. Pracownicy, którzy nie wierzą w ZUS, zamiast płacić składki wolą podnieść swoje zarobki. Najskuteczniejszymi metodami walki z nimi są nie restrykcje, lecz dobre wykształcenie. Jak ktoś ma poszukiwany zawód, nie ma problem z podpisaniem umowy o pracę. Ponadto musimy przestać ściągać do Polski montownie, bo praca tam wymaga niskich kompetencji i jest słabo wynagradzana. Zatem pracownicy często muszą podnieść jej poziom, żeby starczało im do pierwszego.

Jak powinna wyglądać pomoc dla frankowiczów?

Reklama
Reklama

Już trochę pogubiłem się w kolejnych propozycjach rządu w tej sprawie. Wydaje mi się, że rozstrzyganie tej kwestii w trakcie kampanii wyborczej grozi katastrofą. I trzeba to robić, uzgadniając rozwiązania z właścicielami banków, bo to oni na koniec dnia będą je akceptowali. Nie rozumie tego ani rząd, ani opozycja.

Polacy nie rozumieją też niektórych pańskich zachowań. W 2008 r. sam pan namawiał w mediach do brania kredytów we frankach, a kilka miesięcy później przewalutował pan na złote swój własny kredyt we frankach.

Nie byłem jedyny, który mówił o tym, że kurs franka raczej nie będzie rósł w krótkiej perspektywie. Do brania kredytów w szwajcarskiej walucie zachęcali politycy wszystkich opcji, łącznie z PiS. Blokowali też zmiany, które utrudniałyby ich przyznawanie. Wziąłem kredyt we frankach, biorąc także pod uwagę, że premier (Donald Tusk – red.) dotrzyma słowa w kwestii przystąpienia do strefy euro, ponieważ zabezpieczyłoby to przed ryzykiem dużych wahań kursów. Spłaciłem go już po gwałtownym wzroście tego kursu i na tym straciłem.

Czy wybiera się pan na niedzielne referendum?

Tak.

Reklama
Reklama

Jak pan odpowie na trzy pytania?

Tak – Nie –Tak.

Odpowiedź „nie" na drugie pytanie oznacza, że jest pan przeciwny finansowaniu partii z budżetu. Jaka jest alternatywa?

Jak mówiłem, alternatywą są mikrowpłaty. Daje to pewność bardzo rozproszonego finansowania. Na świecie nie jest to nic nowego – tak robił Obama w pierwszej kampanii wyborczej.

Czy prezydent Komorowski postąpił słusznie, zarządzając referendum?

Reklama
Reklama

Pytania te dotyczą faktycznie ważnych kwestii, chociaż jedno z nich już się dzisiaj zdezaktualizowało. Natomiast uważam, że termin jest nieszczęśliwy i na pewno przełoży się na niską frekwencję.

Czy nie brakuje panu kampanii informacyjnej rządu, może i prezydenta, w sprawie referendum 6 września? Można odnieść wrażenie, że nikt się nim nie interesuje.

Bardzo brakuje mi kampanii. Niestety, dziś referendum jest sierotą. Ale PKW ma taki obowiązek – kampanii informacyjnej, a nie profrekwencyjnej. I nie widzę, aby to robiła. Tylko .Nowoczesna zrobiła kampanię billboardową w sprawie referendum.

Czy instytucja referendum powinna być częściej stosowana?

Częściej niż co dwa miesiące?

Ostatnie referendum było w 2003 r. i dotyczyło wejścia Polski do Unii Europejskiej.

Mówiąc poważnie, jest to ważny instrument demokracji i dlatego powinien być stosowany w szczególnych przypadkach, gdy bezpośrednia akceptacja obywateli ma duże znaczenie, jak było w przypadku UE.

A jak pan ocenia pomysł drugiego referendum?

Robienie co dwa miesiące referendum dewaluuje tę instytucję. Mamy referendum zrobione pod dyktando PiS, o czym świadczy zakres konsultacji przeprowadzonych przez pana prezydenta. Istotne są też uwagi konstytucjonalistów, że nie są to kwestie, które można rozstrzygać referendalnie.

„Czy jest Pani/Pan za obniżeniem wieku emerytalnego i powiązaniem uprawnień emerytalnych ze stażem pracy?" Do czego mogłaby doprowadzić zmiana obecnego wieku emerytalnego?

Nie jestem za jego obniżeniem. Byłoby to bardzo niekorzystne dla przyszłych emerytów. Dostaliby bardzo niskie świadczenia, bo ich wysokość zależy od okresu płacenia składek i przeciętnego trwania życia. Zrozumieli to nauczyciele, gdy godzili się na utratę przywilejów emerytalnych. Pytanie o takie kwestie jest cynizmem politycznym. Obywatele poniosą bowiem konsekwencje, gdy nikt z obecnych polityków nie będzie nawet pamiętany.

Jak pan ocenia pierwsze tygodnie prezydentury Andrzeja Dudy?

Zaskoczyło mnie to, w jaki sposób pan prezydent zachował się w trakcie „konsultacji" tej kwestii, szczególnie że my też zgłaszaliśmy sprawy, które mogłyby być rozstrzygnięte referendalnie.

O Nowoczesnej mówi się jako o ewentualnej szalupie dla członków PO. Czy byłby pan skłonny w przyszłości współpracować z politykami Platformy?

Jestem skłonny pracować z każdym, kto ma dobre pomysły na zmiany i chęć do pracy. Ale odcinam się od politycznych karierowiczów z pierwszych stron gazet. Mieli swoją szansę. Teraz trzeba dać ją ludziom, którzy byli w polityce, chcieli zmian i sami zderzyli się z politycznym betonem.

Będzie pan kandydował z Warszawy. Czy będzie pan zabiegał o debatę z Jarosławem Kaczyńskim, Ewą Kopacz, Pawłem Kukizem i pozostałymi „jedynkami"? Na dotychczasowe pańskie zaproszenia nikt nie reaguje.

Chcę debatować z każdym, kto zdecyduje się na takie wyzwanie. Obywatele powinni mieć możliwość skonfrontowania programów kandydatów. Propozycję będę ponawiał, bo debaty sam ze sobą nie zrobię.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Kraj
Do kiedy wysłać prezenty, żeby dotarły przed świętami? Poczta Polska podała daty
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama