Czy wasze listy do Sejmu i Senatu są już zamknięte?
Ryszard Petru, szef partii Nowoczesna: Są prawie zamknięte.
Kogo możemy się na nich spodziewać?
Zobaczą na nich państwo bardzo różnych kandydatów – samorządowców, nauczycieli, przedsiębiorców, naukowców, przedstawicieli ruchów miejskich i organizacji pozarządowych. Łączy ich to, że są profesjonalistami, a nie zawodowymi politykami. Widzimy też, że gdy zastosuje kryterium merytoryczne, to listach znajduje się dużo kobiet – wśród naszych jedynek stanowią one 41 proc.
Dlaczego wśród „jedynek" jest Jarosław Kaczyński? Liczy pan na pomyłkę wyborców PiS?
Jarosław Kaczyński nie jest i nie miał być naszą jedynką. Był błąd na liście, którą dostali dziennikarze podczas prezentacji liderów regionalnych. Naszym numerem jeden na liście w Nowym Sączu jest Tomasz Gabryś, przewodniczący Rady Miasta w Krościenku. Co nie znaczy, że Jarosław Kaczyński nie wystartuje z innego miejsca.
A co stoi za Krzysztofem Truskolaskim, oprócz tego że jest synem związanego z PO prezydenta Białegostoku?
Młody, świeży umysł pełen pomysłów. Chęć do pracy i zmian. Jest także sprawnym organizatorem i, co ważne, prywatnym przedsiębiorcą. Zachęcam do rozmowy z nim.
Jak pan dobierał kandydatów na listy?
Kandydatów nie dobierałem ja, tylko struktury regionalne. Zastrzegłem sobie tylko prawo akceptacji i proponowania jedynek. Jednak zawsze są to osoby mieszkające na miejscu, a co najmniej związane życiowo lub zawodowo. Nie mamy zatem spadochroniarzy.
Na listach Nowoczesnej nie ma byłych członków PO, SLD, PiS, ugrupowania Palikota, PSL i innych partii?
Oczywiście, pojawią w kilku miejscach osoby związane w przeszłości z jakimiś partiami. Natomiast nie ma na nich żadnych zawodowych polityków obecnych dzisiaj w polityce krajowej ani też skoczków partyjnych. Nie jesteśmy szalupą ratunkową dla nikogo.